KACPEREK - MAŁY APOSTOŁ ,
ASYSTENT CZYLI FATIMSKI MINISTRANT ,
PRZYJACIEL BOGA I NAS
16 III 2021 r. O GODZNIE 20 30
WŚRÓD SWOICH NAJBLIŻYSZCH
ODSZEDŁ DO NIEBA
PRZYJĄŁ KOMUNIĘ ŚW.
I SAKRAMENT NAMASZCZENIA CHORYCH .
Tego dnia Kacperek , nasz mały Apostoł i Przyjaciel
przyjął do swojego Serduszka po raz pierwszy
Pana Jezusa Eucharystycznego w Komunii świętej .
Komunię św. przyjęli również Rodzice , Babcia i Dziadziuś .
Wiersz do Kacperka
Śpij Kacperku śpij
śnij kochany śnij
o łąkach ukwieconych
białymi różami ustrojonych
o swych marzeniach niespełnionych
I o rodzicach zmartwionych
Nic nie jest na próżno
Pokaż nam właściwą drogę
Którą pójdziemy do Boga
Ty już masz tam swój kątek mały
bez zmartwień lecz doskonały
Kiedyś przyjdzie czas
spotkamy się tam wszyscy
I dalsi znajomi i bliscy
Nie marnuj czasu czekaj na nas
Pójdziemy na spacer
A później zabawy
I będzie ten Raj
Dzięki nam ciekawy.
Szczęść Boże
Księdzu Grzesiowi
Miłej niedzieli
28 III 2021 r.
Tymoteusz kl. VI c
Nasz mały święty Apostoł Kacperek , fatimski ministrant ,
przyjaciel Boga i nas odszedł do nieba .
Od 19 stycznia do 19 marca do uroczystości św. Józefa
prowadził święte rekolekcje .
Przez dar I spowiedź św. , I Komunii św.
oraz Namaszczenia Chorych ,
uświęcał siebie i nas .
Nasz święty mały Apostoł do ostatniego
dnia życia przyjmował święte sakramenty .
Przez ostatnie dwa miesiące towarzyszyłem Mu jako kapłan ,
człowiek , a z upływem kolejnych dni jako Przyjaciel
wraz z Rodzicami i rodziną ,
fatimską wspólnotą i z wieloma ludźmi z kraju rogami wiary , nadziei
a nade wszystko miłości .
Uwielbiając Najśw. Serce Jezusa , Niepokalane Serce NMP ,
a w ostatnich dniach Jego życia podążaliśmy
drogami wiary św. Józefa
Opiekuna Kościoła św. ,
Patrona Rodzin i dobrej śmierci .
We wtorek 16 marca Kacperek w południe
przyjął wiatyk na drogę do wieczności
czyli Komunię św. i Namaszczenie chorych .
Wieczorem o godz. 20 30 otoczony Rodzicami ,
Babcią i Dziadziusiem,
Rodzicami chrzestnymi , kuzynem
również Ja towarzyszyłem Kacperkowi
w tych ostatnich minutach życia .
Odmawialiśmy wspólnie po cichu 10 różańca św .
Kacperek usłyszał jeszcze słowa
od swoich Rodziców
Kacperku !
Kochamy Ciebie i oddał
Bogu swojego Ducha przy zapalonej świecy Paschalnej .
Kacperek został ubrany w garniturek i uroczysty
strój ministranta :
komża , czerwona sutanna i pelerynka .
16 marca o godz. 23 00
przy dźwięku bijących dzwonów,
oświetlonej Świątyni Fatimskiej został wprowadzony
przeze mnie do Kaplicy św. dzieci fatimskich,
gdzie odbywały się
czuwania przy zmarłym .
W uroczystość św. Józefa 19 marca
odbył się pogrzeb Kacperka.
Zgromadziło się ok 250 osób oraz wszyscy ministranci i lektorzy ,
uczniowie z Jego klasy z Panią wychowawczynią ,
Dyrekcja , Grono pedagogiczne .
Obecny był poczet sztandarowy SP nr 1
im. Władysława Sebyły .
W uroczystym orszaku ministrantów i lektorów
trumienkę z ciałem Kacperka
ponieśli z Kaplicy św. Pastuszków
do Świątyni Fatimskiej
starsi lektorzy przy dźwiękach uroczyście
śpiewanej Litanii do Wszystkich Świętych.
W uroczystej niezwykłej i świętej Eucharystii zanurzyliśmy się
w modlitwie uwielbienia Boga i dziękczynienia
za świętość tego dziecka .
Kacperku dziękujemy Ci za święte rekolekcje ,
za świadectwo twojej miłości Boga i ludzi .
Kacperku pamiętaj o nas przed Bogiem .
Kochamy Cię , Do zobaczenia .
Ks. Proboszcz Grzegorz ,
Liturgiczna Służba Ołtarza ,
Rodzina Fatimska .
Obraz św. Józefa towarzyszy Kacperkowi
od 24 stycznia , od ósmych Jego urodzin . Nasz mały Apostoł wpatrzony w obraz św. Józefa oraz trwamy z Nim w modlitwie do św. Patrona .
Modlitwa do św. Józefa
Pomnij, o najczystszy Oblubieńcze Błogosławionej Dziewicy Maryi,
mój najmilszy Opiekunie, święty Józefie, że nigdy nie słyszano,
aby ktokolwiek, kto ucieka się pod Twoją opiekę i błaga o Twą pomoc,
pozostał bez pociechy.
Tą ufnością ożywiony przychodzę do Ciebie i z całą gorącością ducha
Tobie się polecam.
Nie odrzucaj mojej modlitwy, przybrany Ojcze Odkupiciela,
ale racz ją przyjąć łaskawie i wysłuchać. Amen.
Kacperku wiersz jest dla Ciebie
Abyś poczuł się jak w siódmym niebie.
Chociaż Cię nie znam i nie wiem, kim jesteś
Postanowiłem napisać go do Ciebie
Pamiętaj, choć masz osiem lat , jesteś wielki
I na nic nasze trudności i lęki.
W porównaniu z Twoim cierpieniem ,
Które ma tak wielkie znaczenie ?
Nie przejmuj się i nie denerwuj .
Życie jest nie raz skomplikowane.
Ale na końcu usłane różami.
Wtedy nie będzie kolców kłujących tylko
Serca bardzo gorące ,
Które Cię wielbią , kochają
I nad życie uwielbiają .
Pomyśl o łąkach wiecznie kwitnących.
I o zwierzątkach biegających.
Nadchodzi lato a co Ty na to ?
Ja mam nadzieje że wyzdrowiejesz .
Wtedy bliżej się poznamy ,
I w piłkę pogramy .
Pojeździmy na hulajnodze
Oczywiście na jednej nodze.
Także bracie bierz sprawy w swoje ręce .
A ja Ci składam ten wiersz w podzięce.
Na koniec tylko przytoczę słowa:
Kocha Cię Bóg i wszyscy dookoła.
Tymoteusz kl. VI c
uczeń SP nr 3 im. Jana Pawła II w Kłobucku .
Modlitwa do Matki Bożej za chore dzieci .
O Matko Pani Fatimska
Matko Nieustającej Pomocy,
Najszczęśliwsza Matko Boskiego Dzieciątka;
przychodzę do Ciebie z sercem ciężko zatroskanym,
pełnym jednak ufności w Nieustającą Pomoc Twoją.
Błagam Cię przez miłość Twego Boskiego Syna,
przez boleści i troski, jakieś dla Niego ponosiła,
bądź i dla chorych dzieci
Kacperka , Mai , Szymonka , Zosi , Marcelka
– które Ci dziś na nowo oddaję –
dobrą i czułą Matką.
Weź je pod Swoją obronę i otocz opieką w tych licznych
trudach ich dziecięcego życia .
Święci Pastuszkowie z Fatimy
Hiacynto i Franciszku módlcie się za Nimi .
Amen .
Kawałek nieba – Droga do Serca .
„Nić przyjaźni”
Świadectwo Ks. Grzegorza
proboszcza fatimskiego
o Kacperku Naumienia
„ Małym Apostole „
Wielki Wtorek - 30 III 2021 r.
Dzisiaj mija dwa tygodnie jak Kacperek
odszedł do wieczności .
Wracam myślą do dni , które odmieniły
moje Serce na to ,
by być jeszcze lepszym człowiekiem
i ukierunkowały mnie na to ,
co w życiu jest najważniejsze .
Umocniły wiarę ,nadzieję i miłość .
Teraz wiem co to znaczy ,
„ że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu .”
To co się widzi Sercem .
Zrozumiałem , co to znaczy obecność .
Obecność – wystarczy , że jesteś .
Teraz wiem co to prawdziwa więź i przyjaźń
bezinteresowna .
Z serca do serca .
Nie zapomnę tego dnia ,
było to we wtorek 19 stycznia 2021 r. .
To wołanie Piotra ojca Kacperka słyszę jak dziś
„Niech mi ksiądz pobłogosławi syna , bo gaśnie „
jest to prośba Ojca i Matki , Rodziców Kacperka
„niech ksiądz przyjdzie i pomodli za naszego syna”
Ta prośba wywołała lawinę niecodziennych łask Bożych .
Była to niesamowita droga
jaką przyszło mi podążać do Kacperka i razem z Nim
oraz z jego Rodzicami i bliskimi i z całą fatimską rodziną
i z wieloma osobami w kraju i za granicą .
Również z fatimskimi ministrantami i lektorami ,
z dziećmi z Przedszkola nr 5 im. Jana Brzechwy
oraz z uczniami SP nr 3 im. Jana Pawła II .
Był to czas wielkich życiowych i konkretnych rekolekcji ,
których nie sposób zapomnieć .
Rekolekcji , które trwały dwa miesiące :
od 19 stycznia do 19 marca 2021 r.
Droga ta naznaczona była wiarą , nadzieją
ale nade wszystko miłością i przyjaźnią .
Z upływałem kolejnych dni po odejściu Kacperka do nieba ,
mogę teraz powiedzieć , że był to czas wielkiej
łaski Bożej dla mnie
jako kapłana , człowieka
a poniekąd za sprawą „Małego Apostoła „
przyjaciela Rodziny .
Życie to codzienne sprawy , małe i duże troski ,
zwykłe ludzkie historie , czasem
naznaczone walką o życie i zdrowie bliskich .
Życie ,które zobaczyłem w domu Kacperka
mimo całego dramatycznego
splotu trudnych wydarzeń prowadziło mnie ,
Kacperka , najbliższych
oraz tych ,którzy sercem i modlitwą
towarzyszyli Kacperkowi
niespostrzeżenie do Pana Boga .
Po rozmowie z tatą Kacperka i umówieniem godziny spotkania ,
udałem się przed Najśw. Sakrament w Świątyni Fatimskiej .
Na modlitwie Pan Bóg daje nam natchnienia
czyli dobre myśli .
Zrozumiałem , że tego dzisiejszego wieczoru o godz 19 30
bardzo chory Kacperek przystąpi do I spowiedzi św. , I Komunii św.
oraz udzielę Mu sakramentu Namaszczenia chorych .
Kiedy przyjechałem do Kacperka
ubrany w odświętnej komży z stułą maryjną
i z Najważniejszym Gościem Jezusem Eucharystycznym
w progach domu Babcia Józia
i Dzidziuś Mieczysław uszanowali Najśw. Sakrament
i poprowadzili mnie do mieszkania Kacperka .
Z biegiem upływającego czasu każdego dnia mówiłem :
„Idzie Pan Jezus i Ks. Grzesiu
to samo mówiłem
Kacperkowi dodając pozdrowienie ministranckie
„Króluj nam Chryste „ a rodzice odpowiadali
„ zawsze i wszędzie „
a Kacperek cały sobą potwierdzał , że tak jest .
Tego pamiętnego wieczoru w pokoiku
zastałem pięknie przygotowany stół ,
biały obrus , woda święcona , Krzyż i zapalone świece .
I najważniejszych domowników
zatroskanych Rodziców
i leżącego w łóżeczku Kacperka .
Kacperku zobacz Ks. Proboszcz
przyszedł do Ciebie – powiedziała mama .
Przywitałem się z chorym Kacperkiem i kiedy otworzył oczka
zobaczyłem promyki Bożej miłości .
Każdego dnia uważnie spoglądałem w jego oczy ,
które tak mocno do mnie przemawiały .
Nie umiem znaleźć odpowiedniego słowa na to wszystko ,
aby to opisać .
Wyjaśniłem wszystkim co się za chwilę wydarzy a Kacperek
z uwagą potwierdzał sobą gotowość przyjęcia Bożych
darów .
Kacperek
przystąpił do pierwszej spowiedzi świętej .
Z Rodzicami oraz z Babcią i Dziadziusiem
przy zapalonej świecy od Jego chrztu św .
odnowiliśmy wspólnie przyrzeczenia chrzcielne .
Tego dnia nasz mały Apostoł i Przyjaciel
przyjął do swojego Serduszka po raz pierwszy
Pana Jezusa Eucharystycznego w Komunii świętej .
Komunię św. przyjęli również Rodzice , Babcia i Dziadziuś .
Byłem zbudowany postawą
najbliższej Rodziny i ich świadectwem .
Kacperek przygotował Chrystusowi
swoje Serduszko niewinne ,
jasne i radosne
pomimo choroby i cierpienia ,
serce ofiarne wypełnione nadzieją i dziecięcą wiarą
niesamowicie dojrzałą wiarą ,
.. jestem tego świadkiem.....
ogromną miłością , tak wielką ,
że wszystko zwycięża .
Aby Ten Boski Przyjaciel Jezus ,
mógł wstąpić do Jego serca z radością .
19 stycznia 2021 we wtorek godzina 19 30
pokoik w którym leżał Kacperek
stał się Wieczernikiem Chrystusa .
Wieczernikiem Jego I Komunii św.
A strojem odświętnym była dziecięca piżamka
podobnie jak u św. Franciszka fatimskiego pastuszka .
Od tego wydarzenia rozpoczęły się rekolekcje głoszone
przez dziecko naszej fatimskiej Parafii ,
naznaczonego ciężką chorobą ,
wielką dziecięca drogą krzyżową .która trwała
od drugiego roku Jego życia .
Bóg chciał , aby to dziecko do nas przemówiło ,
choć nie mógł wypowiedzieć ani jednego słowa .
A jednak powiedziało wszystko .
Kto ma oczy to widział
co się działo przez te dwa miesiące .
Kto ma uszy to słyszał i słyszy
co Bóg mów do nas przez Kacperka .
A kto jest obojętny to i tak nie zrozumie i nie pojmie
co w życiu jest najważniejsze .
I tak zrodziła się z kolejnymi dniami
relacja , bliskość , modlitwa i więź .
A wotum wdzięczności za I Komunię św.
ofiarowany przez Kacperka i Rodziców
Kielich mszalny i patena z wyrytym serduszkiem
każdego dnia kiedy sprawuje świętą Eucharystię
przypomina mi to o wielkich dniach ,
tych świętych rekolekcji ,
i o jego bliskości i pewność ,
że wokół ołtarza fatimskiego
krząta się
Kacperek duchowo jako nasz
najmłodszy ministrant i orędownik u Boga .
Otwarte serce jest zaproszeniem do przyjaźni.
I takie były i są nasze serca .
Do zawarcia relacji przyjaźni potrzebny jest:
czas poświęcony i ofiarowany drugiej osobie,
zainteresowanie, uwaga i wsparcie
skoncentrowane na drugim człowieku
oraz musimy mieć dobrą
bezwarunkową i bezinteresowną,
nie przymuszoną wolę,
że naprawdę tego chcemy.
Relacje są ważniejsze niż osiągnięcia.
To jest to , co będzie nas cieszyło do końca życia.
I to zbudowaliśmy wspólnie, zbudowaliśmy razem :
Kacperek , Rodzice , Rodzina , Ks. Grzesiu .
Zbudowaliśmy relacje międzyludzkie na fundamencie miłości,
żeby to co zbudujemy na nim przetrwało.
A to jest PRZYJAŹŃ.
Kacperek stworzył tę nić przyjaźni ,
która pomimo Jego przejścia do Wieczności trwa ,
po swojej śmierci dał mi wiele znaków , że tak jest .
Że nasza więź się umacnia z każdym dniem .
Spotkania , modlitwy i katecheza w pokoiku Kacperka
oraz świadectwo jego dziecięcej ale bardzo dojrzałej
wiary i miłości do Boga i ludzi
dawały nam wzajemnie siły do dalszej wędrówki , drogi .
Można to określić słowami :
RELACJA - SERCE- PRZYJAŹŃ -
MODLITWA - OBECNOŚĆ - MIŁOŚĆ - WIĘŹ .
A przyjęcie przez Kacperka stroju ministranta
i włączenie małego asystenta
do Fatimskiej Liturgicznej Służby Ołtarza
wywołało radość w Jego i moim sercu .
Fatimski ministrant -przyjaciel Jezusa .
Karmiący się codziennie kruszyną chleba Boga ,
Komunią świętą na Życie .
Wywołało to również radość w sercach wszystkich
ministrantów i lektorów Parafii Fatimskiej .
Zaświadczyli to swoją modlitwą
i obecnością na Pogrzebie Kacperka .
Niech będzie świetlanym przykładem
dla ministrantów i lektorów ,
aby jak najczęściej przyjmowali do swojego
serca Komunię św.
Kolejne dni przynosiły różne wezwania , trudy i zmagania
oraz wielkie troski Rodziców Kacperka
i wielkie zatroskanie o każdy kolejny dzień Jego życia ,
oraz nasze wołanie w modlitwie o łaski Boże potrzebne
w danym dniu dla Kacperka oraz ofiarę Mszy św .
za Niego , które odprawiałem od 25 lutego
codziennie do końca jego życia .
Kacperku - powiedziałem do Niego
„ Ks. Grzesiu może Ci ofiarować najpiękniejszy dar ,
dar Mszy św. codziennie za Ciebie "
przyjął ten mój dar serca
potwierdzając uciskiem rączki ,
że dziękuję za to wołanie do Boga .
I tak było .
Przyznam się , że w domku fatimskim wieczorami
na osobistej modlitwie uroniłem wiele łez .
Ale przy Kacperku zawsze byłem pogodny .
Towarzyszyłem Mu jako kapłan ,człowiek ,
a z upływem kolejnych dni jako jego Przyjaciel.
Odwzajemniał się tym samym .
Rozumieliśmy się bez słów.
Wiedział , że jak Rodzice są przy Nim
tak również ks. Grzesiu będzie z Nim .
I tak było .
Dziękuje Bogu , że mogłem być z Jego najbliższą
rodziną w tej trudnej godzinie ,
kiedy odchodził do wieczności .
Zrozumiałem wtedy, że straciłem prawdziwego
małego Przyjaciela na ziemi
ale zyskałem orędownika w niebie .
Chwilę po Jego odejściu ucałowałem Jego rączkę .
A twarz Kacperka stała się pogodna i jasna ,
jakby mówiła do nas :
„ Zadnie wykonane . „
Nie sposób wszystko opisać ,
bo przez te dwa miesiące
wydarzyło się bardzo wiele .
Razem z Nim i Parafią fatimską
uwielbiając Najśw. Serce Jezusa ,
Niepokalane Serce NMP ,
a w ostatnich dniach Jego życia podążaliśmy
drogami wiary św. Józefa,
Opiekuna Kościoła św. ,
Patrona Rodzin i dobrej śmierci .
Zawsze w tych wszystkich spotkaniach
najważniejsze były dwie osoby :
Jezus i Kacperek .
Dziękuję Rodzicom Kacperka ,
że umożliwili mi taką przestrzeń czasową ,
w której Kacperek adorował w swoich rączkach
Najśw. Sakrament , modlił się całym sobą
uwielbiając Boga i modlił się ze mną
w różnych intencjach :
Za Rodziców , rodzinę , rodziny fatimskie ,
za dzieci : Maję , Szymonka , Marcelka , Zosię ,
za ciepiących i chorych , za ministrantów i lektorów ,
za ludzi , którzy odeszli od Boga ,
o powołania do służby Bożej ,
za Ojca św. , biskupów i kapłanów , za ks. Grzesia .
I cały Kościół święty .
Do końca wiedział i rozumiał co się mów do Niego ,
potwierdzał to całym sobą .
Bóg to sprawił i tak nas prowadził tymi drogami ,
aby Kacperek ,
dzielny syn : Piotra i Marioli
o niesamowitej sile Ducha
należał nie tylko do swoich Rodziców i Rodziny ,
ale również do nas wszystkich ,
którzy Go znali i poznali , pokochali ,
należał również do mnie .
Jestem zbudowany postawą Rodziców Kacperka .
przez całe życie
ofiarowali Kacperkowi to co najlepsze i najcenniejsze.
Mianownikiem tego wszystkiego
jest jedno słowo : MIŁOŚĆ
A jednocześnie wzajemnie się wspierali i wspierają .
Jestem tego świadkiem .
Jestem świadkiem
jak Kacperek dojrzewał do świętości
przez uświęcenie siebie świętymi sakramentami ,
które przyjmował do końca swoich ziemskich dni .
Sakrament Komunii św. i namaszczeniem chorych .
Powtórzę pytania które wypowiedziałem
podczas uroczystej niezwykłej i świętej Eucharystii
w dniu Jego pogrzebu , w uroczystość św. Józefa ,
jak zanurzyliśmy się wtedy
w modlitwie uwielbienia Boga i dziękczynienia
za świętość tego dziecka .
A jakie jest życie sakramentalne naszych rodzin ?
Czy czasami ten święty chłopiec nas nie zawstydza ?
Czy nie woła do nas Kacperek o rachunek sumienia
z naszego codziennego życia ?
Moje łzy też były potrzebne
jako kapłana , człowieka i przyjaciela
po to by moje oczy się oczyściły
i dostrzegły świętość tego dziecka.
Daje temu świadectwo .
Na koniec przytoczę słowa ,
które już wypowiedziałem
one są wciąż aktualne:
Kacperku !
Ksiądz Grzesiu nie musi Cię prosić o to
wiem , że tak jest i będzie.
Módl się za swoich Rodziców,
bliskich , wypełniaj swoim Duchem
ich serca i dom rodzinny ,
wypełniaj swoją duchową obecnością
przestrzeń Świątyni Fatimskiej
oraz w Prezbiterium
Fatimskiego Ołtarza ,
krzątaj się jako najmłodszy
nasz fatimski ministrant ,
nasz orędownik u Boga .
Wspieraj nas ,
a my postaramy się zmieniać na lepsze .
To jest moje osobiste świadectwo
o dziecku naszej fatimskiej Parafii
o Kacperku Naumienia
z ul. Bema 8 w Kłobucku .
O naszym orędowniku u Boga .
Ks. Grzegorz
Proboszcz Parafii NMP Fatimskiej
Kłobuck dnia 30 marca 2021 r.
Wielki Wtorek .
Prośba
Jeśli ktoś chciałby się podzielić
swoim świadectwem i przemyśleniami
o drodze Kacperka , którą kroczyliśmy
wspólnie , to proszę przysłać
na adres Parafii .
Parafia NMP Fatimskiej
ul. Kochanowskiego 14
42- 100 Kłobuck
lub na adres poczty internetowej
Dane osobowe nie będą ujawniane .
Dziękuję a otrzymane świadectwa będą
dla parafii bardzo cenne .
Dziękuję .
Świadectwo Rodziców
o Kacperku Naumienia
ich najukochańszym Synu
który wiele wycierpiał”.
Nasz syn wiele wycierpiał w tak krótkim życiu.
Kacperek miał zaledwie dwa lata i trzy miesiące
gdy rozpoznano u niego glejaka o wysokim stopniu złośliwości.
Najpierw dwie operacje, potężny ból i cierpienie
ale Kacperek mimo wszystko dzielnie wszystko znosił,
uśmiechał się .
Zaczęliśmy leczenie na onkologii.
Już na początku leczenia Kacperek obudził się w szpitalnym łóżeczku,
wskazał swoją małą rączką na niebo i powiedział:
„ Mamo, ja będę tam, tam między chmurkami”.
Moje serce zamarło a z oczu popłynęły łzy.
Czas płynął a my jeździliśmy na chemio i radioterapię,
później chemię podtrzymującą.
Było gorsze samopoczucie syna i spadki wyników.
Będąc w domu Pani pielęgniarka standardowo jak po każdym
cyklu chemii pobierała Kacperkowi krew.
Pewnego dnia, gdy przyszła syn powiedział:
„ Proszę Pani ja będę aniołem”.
Moje serce znowu zamarło i nie byłam w stanie nic powiedzieć.
Kiedy Pani pielęgniarka poszła ja jeszcze siedziałam na kanapie.
Kacperek usiadł obok mnie, przytulił się i powiedział:
„ Mamo, nie martw się. Ja tam będę miał kolegów”.
Kacperek był leczony prawie 6 lat.
Przyjął 59 cykli chemii,
29 naświetlań i 11 cykli leczenia kierowanego.
Miał 4 poważne operacje, którym towarzyszył potężny ból i cierpienie
a mimo to, mając niesamowitą wolę życia, był dzieckiem radosnym,
kochającym życie i wszystkich ludzi.
Nigdy nie narzekał, nie uskarżał się dlatego nie miał ulg.
Był traktowany jak wszystkie zdrowe dzieci.
Często powtarzał:
„ Kocham Cię mamo i tato ”.
Będąc ostatni raz w szpitalu w Katowicach Pani doktor zapytała:
„ Jaki chciałbyś dostać prezent na ósme urodziny?”
Kacperek nic nie odpowiedział tylko spuścił głowę.
Jak Pani doktor wyszła powiedział:
„Najlepszym prezentem dla mnie byłoby zobaczyć tatę”,
a po chwili dopiero dodał: „… i słuchawki”.
Na wyjazdy do szpitala zabieraliśmy ze sobą różaniec święty.
Różaniec Kacperka wieszałam na łóżku szpitalnym,
a na swoim odmawiałam Nowennę Pompejańską.
Różaniec w szpitalu został wyśmiany przez Panią psycholog,
która powiedziała chorej dziewczynce, że „ … to dobre dla starszych,
dla zabicia czasu”.
Nam różaniec pomagał, leczenie choć bardzo
trudne i ciężkie jednak trwało
a ja z mężem mogłam cieszyć się Kacperkiem.
Często też modliłam się o cud i do Świętego Józefa
aby Kacperek żył na chwałę Bożą i na pożytek dusz naszych.
Było też gorzej.
Wydawało się, że to już koniec,
a jednak dochodziło do kolejnych operacji w 2017 roku i w 2019 roku.
Towarzyszył im potężny ból i cierpienie.
Zaledwie kilka dni po operacji
a u Kacperka pojawiał się skromny piękny uśmiech i słowa:
„ nie boli”.
Lekarze podejmowali próby dalszego leczenia.
Nawet był moment kiedy wydawało się, że będzie dobrze.
Uda nam się wyleczyć.
Kacperuś modlił się wieczorem
a na tą modlitwę zawsze wołał rodziców:
„ mama chodź” , „tata chodź” i czekał póki
wszyscy się nie stawili.
Modlił się, a na koniec prosił Boga o zdrowie dla siebie,
dla rodziców, rodziny, dzieci w szpitalach,
a ja go błogosławiłam stawiając znak krzyża na jego czole.
Był dla nas największym skarbem,
a każdy dzień jego życia cudem.
Kacperek lubił oglądać transmisję Apelu Jasnogórskiego.
Brał do rączki swój różaniec i przekładał koraliki pytając co trochę:
„mamo tak?”
Czekał na błogosławieństwo.
Wstawał z kanapy i na stojąco czynił znak krzyża.
Często ściągał ze ściany drewniany krzyż,
nakrywał się kocem i naśladując
Arcybiskupa Metropolitę Częstochowskiego
Wacława Depo
błogosławił nas- czyli swoich rodziców.
Krzyż Kacperkowi zawsze towarzyszył.
Zwłaszcza w ostatnich dwóch miesiącach życia,
kiedy to znacznie pogorszył się jego stan zdrowia.
„ Wierzyć to znaczy ufać Jezusowi, kiedy cudów nie ma”.
Na naszej najtrudniejszej drodze Pan Bóg
postawił proboszcza naszej Parafii Fatimskiej ks. Grzegorza.
W swym grafiku zawsze znalazł czas
aby przyjść do Kacperka i nas wesprzeć modlitwą,
szczerą rozmową, że:
„Wszystko może się zdarzyć”,
„Trzeba będzie przyjąć to, co Bóg da”, „
Trzeba wszystko zawierzyć Bogu”.
Dało nam to wewnętrzny
pokój i przyzwolenie na wypełnienie się woli Bożej mimo,
że serce pękało.
Codzienna obecność ks. proboszcza Grzegorza,
który przynosił Jezusa Kacperkowi,
codziennie sam odprawiał Mszę świętą w intencji Kacperka
prosząc o potrzebne łaski dla niego,
modlitwa oraz wspólne rozmowy
koiły potężny nie do zniesienia ból.
Kacperek odchodził.
W chwili śmierci syna proboszcz rzucił wszystko i po chwili już był.
Prowadził modlitwę, a po śmierci Kacperka przejął
go pod swoją opiekę mówiąc:
„Teraz Ja go przejmuję.
Ja teraz będę się nim opiekował”.
Tak też było.
Całą rodzinę ks. proboszcz Grzegorz wspierał i wspiera nadal
za co jesteśmy ogromnie wdzięczni.
Mimo, że już upłynęło trochę czasu po śmierci Kacperka
to każdego dnia ks. proboszcz kontaktuje się z nami,
pociesza, wspiera, prowadzi rozmowy, wysyła wiadomości.
Codziennie odwiedza grób Kacperka zapalając paschaliki,
lampionik, przynosząc kwiaty.
Jakże trafne jest powiedzenie:
„Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie”.
Mamy ogromne szczęście, że Pan Bóg postawił na naszej
trudnej drodze życia ks. Grzegorza proboszcza z powołania
oddanego służbie Bogu i wiernym.
Myślę , że ten ogromny pokój ducha w ostatnim ,
bardzo trudnym etapie życia ,
wyprosił dla nas – rodziców u Boga swoim czystym ,
niewinnym dziecięcym serduszkiem ,
nasz najukochańszy syn Kacperek .
DZIĘKUJEMY
Rodzice Kacperka
Kochani Rodzice Kacperka !
Ja osobiście pragnę Wam dzisiaj wyrazić
wdzięczność za waszego Syna ,
za waszą postawę , za wasze świadectwo .
Był to wielki zaszczyt dla mnie i łaska od Boga ,
że mogłem służyć Kacperkowi
udzielając Mu świętych sakramentów .
Ks. Grzegorz
Żywe Rekolekcje Wielkopostne
w naszej Fatimskiej Rodzinie .
naszym Małym Apostole
Fatimskim Ministrancie
Trudno zebrać myśli i wyrazić słowem to co czuje serce .
Wyjątkowy to był czas Wielkiego Postu .
Postanowienia , wyrzeczenia, pokuta,
refleksja nad życiem i jego przemijaniem .
Jakże inny ni dotychczas .
Pandemia sprawiła , że przebieg rekolekcji
przybierał różne formy .
To właśnie w naszej Fatimskiej Parafii i Rodzinie
Pan Bóg postanowił przeprowadzić inne niż dotychczas
wyjątkowe „żywe rekolekcje” .
Wybrał i posłużył się naszym Małym Apostołem Kacperkiem ,
a naszemu oddanemu dla parafii, ludzi i Panu Bogu -
księdzu Proboszczowi Grzesiowi – dał do wykonania
trudne po ludzku i bardzo odpowiedzialne zadanie .
To właśnie nasz ksiądz Proboszcz
był łącznikiem między Niebem a ziemią ,
między Panem Bogiem a Kacperkiem
obdarzony wielką siłą i mocą Bożą
podjął wyzwanie PRZEPROWADZENIE naszego
Małego Apostoła Kacperka na „drugą stronę „
oddając Go do Niebieskiego Królestwa
na wieczną
SŁUŻBĘ MINISTRANTA
PANU JEZUSOWI I JEGO NAJŚWIĘTSZEJ
MATKI BOŻEJ .
Tak jak przed laty 02 kwietnia 2005 r. przechodził z tego świata
do domu Ojca nasz ukochany św. Jan Paweł II - o czym informacji
dostarczały nam media – świat zamarł w bólu , rozpaczy i ciszy .
Tak w tym roku w naszej Parafii Fatimskiej ksiądz Proboszcz
w rozważaniach podczas Mszy św. - przeżywając bardzo
odchodzenie Kacperka do DOMU DOBREGO BOGA ,
informował nas ,
naszą Fatimską Rodzinę i wielu ludzi spoza niej ,
jak wytrwale czuwał przy naszym
„Małym bracie Apostole Kacperku” i jego najbliższych .
Nasz ksiądz Proboszcz Grzesiu – kapłan
wybrany przez Pana Boga , silny Bożą mocą ,
ale jednocześnie
jeden z nas wielu ludzi – wrażliwy na cierpienie i ból
drugiego człowieka – niewinnego dziecka ,
trwał do końca , pomagał Kacperkowi dźwigać
Jego dziecięcy Krzyż
podobnie jak Szymon z Cyreny pomagał
dźwigać Krzyż Panu Jezusowi .
Wytrwał przy Kacperku do ostatniego oddechu ,
przekazując Go w ramiona Pana Jezusa i Jego Bożej Matki .
Oboje zdali najtrudniejszy egzamin przed Panem Bogiem .
Teraz Mały Apostoł Kacperek
daje dobre znaki z Nieba i swoją niewidzialną rączką
czyni wiele dobra w Naszej Fatimskiej Rodzinie .
I tak jak niedawno ksiądz Proboszcz pomagał Mu
dźwigać dziecięcy Krzyż ,
tak teraz Kacperek jest dla księdza Grzesia
duchowym wsparciem ,
daje Mu siły wypraszając u Pana
Boga i Matki Bożej Fatimskiej potrzebne łaski .
Dziękujemy Panu Bogu i Matce Bożej za naszego
księdza Proboszcza ,
za trud włożony w budowę pięknej Fatimskiej Świątyni .
Za to , że swoją postawą i czynami
świadczy o miłości do Boga i ludzi .
Prosimy , aby Matka Boża Fatimska
miała Go w swojej opiece ,
obdarzała Jego i mamę p. Anię zdrowiem ,
Bożym Błogosławieństwem ,
Darami Ducha świętego ,
siłą i potrzebnymi łaskami w dalszej pracy
oraz służbie Bogu i ludziom .
Parafianka
Dziękuję za modlitwę za mnie i moją mamę
oraz za dobre słowo - odwzajemniam się również
modlitwą przed Najśw. Sakramentem i do naszej
Ślicznej Pani Fatimskiej .
Ks. Grzegorz
" PIĘKNY ASYSTENT PANA JEZUSA "
Świadectwo o Kacperku Naumienia
16 IV 2021 r.
Mija miesiąc od chwili gdy odszedł do Boga
nasz mały Apostoł, fatimski ministrant Kacperek.
Nie miałem okazji poznać go bliżej,
ale dzięki pięknemu świadectwu rodziców
mogłem dowiedzieć się więcej o drodze
jaką przeszedł w swoim krótkim jakże uświęconym życiu.
Ile musiał wycierpieć i jednocześnie jak bardzo był dzielny
do końca swych dni.
Ostatnie dwa miesiące życia Kacperka to były rzeczywiście
prawdziwe duchowe rekolekcje.
Podczas tego czasu uświadomiłem sobie jeszcze mocniej
jak ważne miejsce w moim życiu zajmuje
Bóg i jak wielką moc ma modlitwa ,
którą do Niego zanoszę.
Dzień pogrzebu był dla mnie wielkim,
duchowym przeżyciem.
Kilka dni wcześniej ksiądz proboszcz Grzegorz
wysłał mi wiadomość, że podczas Uroczystości pogrzebowej
starsi lektorzy wniosą
małego Apostoła Kacperka do Świątyni Pani Fatimskiej.
Była to wzruszająca i wymowna chwila,
gdyż jak mogliśmy się dowiedzieć Kacperek bardzo pragnął
zostać asystentem księdza czyli ministrantem.
Podczas kazania bardzo zapadły mi w pamięć
słowa księdza proboszcza Grzegorza,
który odwiedzał małego Apostoła
aby udzielać mu Świętych sakramentów.
Mianowicie, że podczas tych spotkań Kacperek
nie wypowiedział ani jednego słowa
a jednocześnie powiedział wszystko.
Pokazało mi to jaką wielką dziecięcą miłością
połączony był z Bogiem i ludźmi.
Przepiękna postawa godna naśladowania.
W chwili odczytywania wezwań modlitwy wiernych
nie mogłem powstrzymać wzruszenia i łez.
Uważam, że nie powinniśmy się tego wstydzić ponieważ
łzy nas oczyszczają i pozwalają zupełnie inaczej spojrzeć
na wiele spraw w naszym codziennym życiu.
Również pod koniec tej wyjątkowej Uroczystości pogrzebowej
dane mi było wspólnie z księdzem proboszczem
oraz Zespołem Fatimskim
odśpiewać piękną pieśń
"Anielski orszak"
która ma charakter pożegnalny i mówi o odejściu
duszy do nieba.
Ogólnie podczas tego dnia czułem wielkiego Ducha modlitwy,
skupienia i zjednoczenia wszystkich uczestników.
Ten niezwykły czas pozostanie na zawsze w mojej pamięci.
Wierzę w to głęboko,
że Kacperek jest teraz pięknym asystentem Pana Jezusa
i oręduje za nami w niebie.
Lektor Liturgicznej Służby Ołtarza
„Gdy mały Przyjaciel odchodzi …”
Wspomnienie Ks. Grzesia w 30 dniu
po odejściu Kacperka do Boga .
16 III – 16 IV 2021 r.
Bycie w relacji przyjacielskiej sprawia,
że czujemy się ważni i potrzebni dla drugiej osoby,
ale też mamy poczucie, że ten ktoś potrzebuje nas.
Taka więź , nić ludzkiej przyjaźni
łączy mnie z małym Apostołem Kacperkiem i pomimo
Jego odejścia do Domu Ojca
wciąż jest i będzie .
Bo jak śmierć potężna jest miłość…..
Kacperek potrzebował mocy i siły duchowej ,
ja Mu przynosiłem Boga w sakramentach świętych ,
oraz ja potrzebowałem Kacperka ..
bo doświadczając i widząc Jego dziecięcą
wiarę , zaufanie , Jego modlitwę serca ,
a w oczkach Jego widząc promyki
Bożej miłości umacniał mnie ,
umacniał moją wiarę jako człowieka ,
kapłana i Jego Przyjaciela .
Dwa miesiące , które zamieniły się w niesamowite
prowadzenie Nas w promieniach Bożej Miłości ,
w promieniach wielkich spraw dotyczących
sensu życia i wiecznego zbawienia .
Przyjaciel to ktoś wyjątkowy.
Mój mały Przyjaciel
Kacperek był i jest wyjątkowym Przyjacielem .
Tak przyjaźń możemy nazwać szczególną więzią,
w której ludzie obdarowują siebie akceptacją,
zaufaniem, wsparciem, pomocą w trudnych chwilach.
Nie mówiąc do mnie nic ..powiedział o wiele więcej…
Serce do Serca .
Tajemnica to wielka .
Jeśli jakaś dłoń ma swoje miejsce w drugiej dłoni,
to właśnie jest przyjaźń.
Rączkę Kacperka trzymałem codziennie ,
gdy adorowaliśmy wspólnie Pana Jezusa
oraz kiedy modliłem się z Nim .
Przyjaźń to wspólny czas, obecność i troska ,
wspólne trwanie i obecność do końca ziemskich dni ,
a nawet przekraczające czas wędrówki ziemskiej .
16 marca we wtorek , dzień po moich urodzinach ,
kiedy to Kacperek o godz. 20 30 oddał Bogu swojego Ducha .
Zrozumiałem wtedy, że straciłem prawdziwego
małego mojego Przyjaciela na ziemi
ale zyskałem Orędownika w niebie .
I nagle to wszystko co było naszym trwaniem na ziemi
znika i nigdy się już nie powtórzy…
Nagle jakby i nasze życie się zatrzymuje…
Niedowierzanie, żal, płacz….
Ale w tym przypadku pewność , że Kacperek
cieszy się radością Nieba ,
że ta Jego droga życia ośmiu lat
ma i miała ogromny sens .
Droga choć tak krótkiego życia naznaczonego cierpieniem
zaprowadziła Kacperka
niezmordowanego , dzielnego dziecka ,
o niewinnym i czystym sercu prosto do Nieba .
Ci, których kochamy , których darzymy przyjaźnią nie umierają,
bo miłość i prawdziwa przyjaźń jest nieśmiertelna .
Czy zgadzacie się z tymi słowami ?
Uważam, że osoby które obdarowujemy przyjaźnią stają się częścią
nas jeszcze za życia.
Mają wpływ na to jak postrzegamy różne obszary naszego funkcjonowania.
Jak postrzegamy otaczającą nas rzeczywistość,
jak postrzegamy nas samych i jakich dokonujemy wyborów.
Przyjaźń polega na wymianie – dajemy swoje serce ,
ale też otrzymujemy serce i wiele dobra od bliskich nam osób i przyjaciół..
To co otrzymamy staje się częścią nas i żyje w nas.
I tak jest .
Potwierdzam to co napisała w swoim świadectwie
nasza Parafianka :
„ Teraz Mały Apostoł Kacperek
daje dobre znaki z Nieba i swoją niewidzialną rączką
czyni wiele dobra w Naszej Fatimskiej Rodzinie .
I tak jak niedawno ksiądz Proboszcz pomagał Mu
dźwigać dziecięcy Krzyż ,
tak teraz Kacperek jest dla księdza Grzesia
duchowym wsparciem ,
daje Mu siły wypraszając u Pana
Boga i Matki Bożej Fatimskiej potrzebne łaski .”
A wkrótce po swoim odejściu do Boga
potwierdził Kacperek swoimi znakami już z Nieba ,
że ta nasza przyjaźń trwa . I tak jest .
Mały Orędownik z Nieba każdego dnia
pomaga ks. Grzesiowi .
Ks. Grzegorz
Świadectwo o Kacperku Naumienia
naszym „ Małym Apostole „
Niedziela 18 kwietnia 2021 r.
„Z sercem , radością , dumą i modlitwą
będziemy Cię wspominać .”
Kacperka znamy ze zdjęć i opowiadań ks. Grzesia ,
który przez ostatnie dwa miesiące
Jego życia przekazywał nam ,
jak Kacperek przeżywa każdy kolejny dzień .
Towarzyszyliśmy temu dziecku prawie codziennie .
Jego cierpienia i miłość do Pana Jezusa ,
która ciągle wzrastała ogromnie nas poruszyła.
Przeżywaliśmy to wszystko co ks. Grześ nam opowiadał
z wielkim współczuciem , ale i radością ,
że mamy w naszej fatimskiej parafii małego świętego .
Kacperek swoim ogromnym
cierpieniem i spokojnym życiem sprawił ,
że jeszcze bardziej zbliżyliśmy się do Boga ,
staliśmy się dla siebie lepsi , bardziej wyrozumiali ,
serdeczni nie tylko w domu , w rodzinie , ale myślę ,
że i w fatimskiej parafii .
To świadectwo wiary i miłości Kacperka do Pana Jezusa ,
którego przyjmował codziennie w Komunii św. ,
Jego cierpienie połączone z cierpieniami Pana Jezusa ,
to dla nas , ale myślę ,
że dla całej naszej parafii święte Rekolekcje Wielkopostne .
Prośba do Ciebie nasz „mały Apostole „ :
Kacperku obiecujemy , że będziemy pamiętali o Tobie i z sercem ,
radością , dumą i modlitwą będziemy Cię wspominać ,
a Ty pamiętaj o nas , o naszej fatimskiej parafii i wstawiaj się
za nami przed Tronem Boga .
H. H.
Święty chłopczyk z Kłobucka.
Świadectwo o Kacperku Naumienia
naszym Orędowniku z Nieba .
03 V 2021 r.
Szczęść Boże
Minęło kilka tygodni od odejścia Kacperka.
Pamiętam o tym chłopczyku codziennie.
Często odwiedzam Go na cmentarzu.
Nie poznałam Go osobiście, lecz drogą elektroniczną, on-line.
To jednak wystarczyło.
Wtedy wiele zmieniło się w moim życiu.
Tylko Kacperek wie, w jaki sposób.
Wiele razy w myślach układałam sobie słowa,
co napiszę o tym chłopczyku w świadectwie.
Nie wiem czy są właściwe.
Nie wiem czy potrafię słowami oddać to co czuję,
kiedy wspominam Kacperka.
Ale przecież tu nie chodzi o mnie.
Najważniejszy jest Kacperek,
święty chłopczyk z Kłobucka.
Jestem dumna, że pojawił się na kilka
chwil w moim życiu i pozostał w nim na zawsze.
Przyjaciółka
Bardzo chcę podziękować księdzu Grzegorzowi,
bo to, co uczynił dla Kacperka wskazuje na ogrom Jego serca.
Wiem, że ta życzliwość nie wypływa tylko z kapłaństwa.
Wypłynęła z tego, że ksiądz Grzesiu jest po prostu dobrym człowiekiem.
Wielkie słowa uznania.
Choroba Kacperka i Jego odejście pozwoliło mi i wielu innym
ludziom docenić posługę księdza Grzegorza.
Wspaniale realizuje Ksiądz swoje powołanie.
Bóg zapłać