środa, 31 marca 2021

Święte dni

 TRIDUUM SACRUM  





Wielki Czwartek to dzień,

w którym kapłani odnawiają przyrzeczenia kapłańskie.

Tego dnia poświęca się także oleje:

katechumenów, chorych i krzyżma.

Msza Wieczerzy Pańskiej prowadzi nas do Wieczernika,

gdzie Chrystus ustanowił Eucharystię i sakrament kapłaństwa

oraz przykazanie braterskiej miłości.

Jest to również dzień Liturgicznej Służby Ołtarza

ministrantów i lektorów .


Wielki Czwartek Uroczysta Msza św. 

Wieczerzy Pańskiej – 17 00












Wielki Piątek to dzień upamiętniający mękę 

Chrystusa i Jego śmierć na krzyżu,

dzień pokuty i modlitwy.

Na liturgię składają się czytania słowa Bożego, 

adoracja krzyża, komunia św. i adoracja 

Chrystusa złożonego w grobie.


Wielki Piątek -Droga Krzyżowa -16 30

Liturgia Męki Pańskiej i Pogrzebu Pana Jezusa – 17 00

Czuwanie indywidualne przy 

Grobie Pańskim do godziny 21 00





 










 


Wielka Sobota przygotowuje nas do Wigilii Paschalnej.

Milknie wówczas liturgia.

Ciszę wypełnia czuwanie i modlitwa przy boku Matki Zbawiciela

W tym dniu święcimy pokarmy na stół wielkanocny .

W oczekiwaniu na radosny okrzyk wielkanocnego poranka:

Chrystus zmartwychwstał!

Na zawsze pokonał śmierć.

Wielkanoc, którą przeżywamy, nie jest tylko wspomnieniem.

Jest uobecnieniem tajemnicy Chrystusa,

który także dzisiaj swoją miłością zwycięża grzech i śmierć.

Ostateczne zwycięstwo należy do Niego.

Niech ta prawda będzie fundamentem naszego

chrześcijańskiego życia.

Nie rezygnujmy w rodzinie z życia sakramentalnego .

Przystąpmy do sakramentu spowiedzi św. i przyjmijmy

do swego serca Chrystusa w Komunii św.


Poświęcenie Pokarmów od godziny

9 00 do 12 00 co 15 minut .

Jeśli będzie pogoda bez deszczu –

gromadzimy się na powietrzu zachowując dystans

na Dziedzińcu Fatimskim

na zewnątrz Świątyni Fatimskiej ,

a później przechodzimy na krótką

modlitwę do Kaplicy św. Pastuszków 

tam będzie Grób Chrystusa .

Wchodzimy do Kaplicy Św. Dzieci Fatimskich 

od strony podjazdu

a wychodzimy drugą stroną schodami .

Nie przynosimy żywności dla potrzebujących

 można złożyć ofiarę dla potrzebujących

i zapalić światełka "  za swoich bliskich .










wtorek, 30 marca 2021

Nić przyjaźni

 

Wierzę w Boga, który jest Miłością .

Kawałek nieba – Droga do Serca .

Nić przyjaźni”


Świadectwo Ks. Grzegorza

proboszcza fatimskiego

o Kacperku Naumienia

Małym Apostole „



Wielki Wtorek - 30 III 2021 r.



Dzisiaj mija dwa tygodnie jak Kacperek

odszedł do wieczności .

Wracam myślą do dni , które odmieniły

moje Serce na to ,

by być jeszcze lepszym człowiekiem

i ukierunkowały mnie na to ,

co w życiu jest najważniejsze .

Umocniły wiarę ,nadzieję i miłość .


Teraz wiem co to znaczy ,

że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu .”

To co się widzi Sercem .

Zrozumiałem , co to znaczy obecność .

Obecność – wystarczy , że jesteś .

Teraz wiem co to prawdziwa więź i przyjaźń

bezinteresowna .

Z serca do serca .


Nie zapomnę tego dnia ,

było to we wtorek 19 stycznia 2021 r. .

To wołanie Piotra ojca Kacperka słyszę jak dziś

Niech mi ksiądz pobłogosławi syna , bo gaśnie „

jest to prośba Ojca i Matki , Rodziców Kacperka

niech ksiądz przyjdzie i pomodli za naszego syna”

Ta prośba wywołała lawinę niecodziennych łask Bożych .


Była to niesamowita droga

jaką przyszło mi podążać do Kacperka i razem z Nim

oraz z jego Rodzicami i bliskimi i z całą fatimską rodziną

i z wieloma osobami w kraju i za granicą .

Również z fatimskimi ministrantami i lektorami ,

z dziećmi  z Przedszkola nr 5 im. Jana Brzechwy

oraz z uczniami SP nr 3 im. Jana Pawła II .


Był to czas wielkich życiowych i konkretnych rekolekcji ,

których nie sposób zapomnieć .

Rekolekcji , które trwały dwa miesiące :

od 19 stycznia do 19 marca 2021 r.


Droga ta naznaczona była wiarą , nadzieją

ale nade wszystko miłością i przyjaźnią .


Z upływałem kolejnych dni po odejściu Kacperka do nieba ,

mogę teraz powiedzieć , że był to czas wielkiej

łaski Bożej dla mnie

jako kapłana , człowieka

a poniekąd za sprawą „Małego Apostoła „

przyjaciela Rodziny .


Życie to codzienne sprawy , małe i duże troski ,

zwykłe ludzkie historie , czasem

naznaczone walką o życie i zdrowie bliskich .


Życie ,które zobaczyłem w domu Kacperka

mimo całego dramatycznego

splotu trudnych wydarzeń prowadziło mnie ,

Kacperka , najbliższych

oraz tych ,którzy sercem i modlitwą

towarzyszyli Kacperkowi

niespostrzeżenie do Pana Boga .


Po rozmowie z tatą Kacperka i umówieniem  godziny spotkania ,

udałem się przed Najśw. Sakrament w Świątyni Fatimskiej .

Na modlitwie Pan Bóg daje nam natchnienia

czyli dobre myśli .

Zrozumiałem , że tego dzisiejszego wieczoru o godz 19 30

bardzo chory Kacperek przystąpi do I spowiedzi św. , I Komunii św.

oraz udzielę Mu sakramentu Namaszczenia chorych .


Kiedy przyjechałem do Kacperka

ubrany w odświętnej komży z stułą maryjną

i z Najważniejszym Gościem Jezusem Eucharystycznym

w progach domu Babcia Józia

i Dzidziuś Mieczysław uszanowali Najśw. Sakrament

i poprowadzili mnie do mieszkania Kacperka .

Z biegiem upływającego czasu każdego dnia mówiłem :

Idzie Pan Jezus i Ks. Grzesiu

to samo mówiłem

Kacperkowi dodając pozdrowienie ministranckie

Króluj nam Chryste „ a rodzice odpowiadali

zawsze i wszędzie „

a Kacperek cały sobą potwierdzał , że tak jest .

Tego pamiętnego wieczoru w pokoiku

zastałem pięknie przygotowany stół ,

biały obrus , woda święcona , Krzyż i zapalone świece .

I najważniejszych domowników

zatroskanych Rodziców

i leżącego w łóżeczku Kacperka .

Kacperku zobacz Ks. Proboszcz

przyszedł do Ciebie – powiedziała mama .

Przywitałem się z chorym Kacperkiem i kiedy otworzył oczka

zobaczyłem promyki Bożej miłości .

Każdego dnia uważnie spoglądałem w jego oczy ,

które tak mocno do mnie przemawiały .

Nie umiem znaleźć odpowiedniego słowa na to wszystko ,

aby to opisać .

Wyjaśniłem wszystkim co się za chwilę wydarzy a Kacperek

z uwagą potwierdzał sobą gotowość przyjęcia Bożych

darów .

Kacperek

przystąpił do pierwszej spowiedzi świętej .

Z Rodzicami oraz z  Babcią i Dziadziusiem

przy zapalonej świecy od  Jego chrztu św .

odnowiliśmy wspólnie przyrzeczenia chrzcielne .


Tego dnia nasz mały Apostoł i Przyjaciel

przyjął do swojego Serduszka po raz pierwszy

Pana Jezusa Eucharystycznego w Komunii świętej .

Komunię św. przyjęli również Rodzice , Babcia i Dziadziuś .


Byłem zbudowany postawą

najbliższej Rodziny i ich świadectwem .


Kacperek przygotował Chrystusowi

swoje Serduszko niewinne ,

jasne i radosne

pomimo choroby i cierpienia ,

serce ofiarne wypełnione nadzieją i dziecięcą wiarą

niesamowicie dojrzałą wiarą , 

.. jestem tego świadkiem.....

ogromną miłością , tak wielką ,

że wszystko zwycięża .

Aby Ten Boski Przyjaciel Jezus ,

mógł wstąpić do Jego serca z radością .

19 stycznia 2021 we wtorek godzina 19 30

pokoik w którym leżał Kacperek

stał się Wieczernikiem Chrystusa .

Wieczernikiem Jego I Komunii św.

A strojem odświętnym była dziecięca piżamka

podobnie jak u św. Franciszka fatimskiego pastuszka .


Od tego wydarzenia rozpoczęły się rekolekcje głoszone

przez dziecko naszej fatimskiej Parafii ,

naznaczonego ciężką chorobą ,

wielką dziecięca drogą krzyżową .która trwała

od drugiego roku Jego życia .


Bóg chciał , aby to dziecko do nas przemówiło ,

choć nie mógł wypowiedzieć ani jednego słowa .

A jednak powiedziało wszystko .


Kto ma oczy to widział

co się działo przez te dwa miesiące .


Kto ma uszy to słyszał i słyszy

co Bóg mów do nas przez Kacperka .


A kto jest obojętny to i tak nie zrozumie i nie pojmie 

co w życiu jest najważniejsze .


I tak zrodziła się z kolejnymi dniami

relacja , bliskość , modlitwa i więź .

A wotum wdzięczności za I Komunię św.

ofiarowany przez Kacperka i Rodziców

Kielich mszalny i patena z wyrytym serduszkiem

każdego dnia kiedy sprawuje świętą Eucharystię

przypomina mi to o wielkich dniach ,

tych świętych rekolekcji ,

i o jego bliskości i pewność , 

że wokół ołtarza fatimskiego

krząta się

Kacperek duchowo jako nasz

najmłodszy ministrant i orędownik u Boga .


Otwarte serce jest zaproszeniem do przyjaźni.

I takie były i są nasze serca .


Do zawarcia relacji przyjaźni potrzebny jest:

czas poświęcony i ofiarowany drugiej osobie,

zainteresowanie, uwaga i wsparcie

skoncentrowane na drugim człowieku

oraz musimy mieć dobrą

bezwarunkową i bezinteresowną,

nie przymuszoną wolę,

że naprawdę tego chcemy.


Relacje są ważniejsze niż osiągnięcia.

To jest to , co będzie nas cieszyło do końca życia.

I to zbudowaliśmy wspólnie, zbudowaliśmy razem :

Kacperek , Rodzice , Rodzina , Ks. Grzesiu .

Zbudowaliśmy relacje międzyludzkie na fundamencie miłości,

żeby to co zbudujemy na nim przetrwało.

A to jest PRZYJAŹŃ.

Kacperek stworzył tę nić przyjaźni ,

która pomimo Jego przejścia do Wieczności trwa ,

po swojej śmierci dał mi wiele znaków , że tak jest .

Że nasza więź się umacnia z każdym dniem .


Spotkania , modlitwy i katecheza w pokoiku Kacperka

oraz świadectwo jego dziecięcej ale bardzo dojrzałej

wiary i miłości do Boga i ludzi

dawały nam wzajemnie siły do dalszej wędrówki , drogi .


Można to określić słowami :

RELACJA - SERCE- PRZYJAŹŃ -

MODLITWA - OBECNOŚĆ - MIŁOŚĆ - WIĘŹ .


A przyjęcie przez Kacperka stroju ministranta

i włączenie małego asystenta

do Fatimskiej Liturgicznej Służby Ołtarza

wywołało radość w Jego i moim sercu .

Fatimski ministrant -przyjaciel Jezusa .

Karmiący się codziennie kruszyną chleba Boga ,

Komunią świętą na Życie .

Wywołało to również  radość w sercach wszystkich

ministrantów i lektorów Parafii Fatimskiej . 

Zaświadczyli to swoją modlitwą

i obecnością na Pogrzebie Kacperka .

Niech będzie świetlanym przykładem

dla ministrantów i lektorów ,

aby jak najczęściej przyjmowali do swojego

serca Komunię św.


Kolejne dni przynosiły różne wezwania , trudy i zmagania

oraz wielkie troski Rodziców Kacperka

i wielkie zatroskanie o każdy kolejny dzień Jego życia ,

oraz nasze wołanie w modlitwie o łaski Boże potrzebne

w danym dniu dla Kacperka oraz ofiarę Mszy św .

za Niego , które odprawiałem od 25 lutego

codziennie do końca jego życia .

Kacperku - powiedziałem do Niego 

Ks. Grzesiu może Ci ofiarować najpiękniejszy dar , 

dar Mszy św. codziennie za Ciebie " 

 przyjął ten mój dar serca

potwierdzając uciskiem rączki ,

że dziękuję za to wołanie do Boga .

I tak było .


Przyznam się , że w domku fatimskim wieczorami

na osobistej modlitwie uroniłem wiele łez .

Ale przy Kacperku zawsze byłem pogodny .


Towarzyszyłem Mu jako kapłan ,człowiek ,

a z upływem kolejnych dni jako jego Przyjaciel.

Odwzajemniał się tym samym .

Rozumieliśmy się bez słów.


Wiedział , że jak Rodzice są przy Nim

tak również  ks. Grzesiu będzie z Nim .

I tak było .


Dziękuje Bogu , że mogłem być z Jego najbliższą

rodziną w tej trudnej godzinie ,

kiedy odchodził do wieczności .


Zrozumiałem wtedy, że straciłem prawdziwego

małego Przyjaciela na ziemi

ale zyskałem orędownika w niebie .


Chwilę po Jego odejściu ucałowałem Jego rączkę .

A twarz Kacperka stała się pogodna i jasna ,

jakby mówiła do nas :

Zadnie wykonane . „


Nie sposób wszystko opisać ,

bo przez te dwa miesiące

wydarzyło  się bardzo wiele .


Razem z Nim i Parafią fatimską

uwielbiając Najśw. Serce Jezusa ,

Niepokalane Serce NMP ,

a w ostatnich dniach Jego życia podążaliśmy

drogami wiary św. Józefa,

Opiekuna Kościoła św. ,

Patrona Rodzin i dobrej śmierci .


Zawsze w tych wszystkich spotkaniach

najważniejsze były dwie osoby :

Jezus i Kacperek .

Dziękuję Rodzicom Kacperka , 

że umożliwili  mi taką przestrzeń czasową ,

w której Kacperek adorował w swoich rączkach

Najśw. Sakrament , modlił się całym sobą

uwielbiając Boga i modlił się ze mną

w różnych intencjach :

Za Rodziców , rodzinę , rodziny fatimskie ,

za dzieci : Maję , Szymonka , Marcelka , Zosię ,

za ciepiących i chorych , za ministrantów i lektorów ,

za ludzi , którzy odeszli od Boga ,

o powołania do służby Bożej ,

za Ojca św.  , biskupów i kapłanów , za ks. Grzesia .

I cały Kościół święty .

Do końca wiedział i rozumiał co się mów do Niego , 

potwierdzał to całym sobą .


Bóg to sprawił i tak nas prowadził tymi drogami ,

aby Kacperek ,

dzielny syn : Piotra i Marioli

o niesamowitej sile Ducha

należał nie tylko do swoich Rodziców i Rodziny ,

ale  również do nas wszystkich ,

którzy Go znali i poznali , pokochali ,

należał również do mnie .


Jestem zbudowany postawą Rodziców Kacperka .

przez całe życie

ofiarowali Kacperkowi to co najlepsze i najcenniejsze.


Mianownikiem tego wszystkiego

jest jedno słowo : MIŁOŚĆ


A jednocześnie wzajemnie się wspierali i wspierają .

Jestem tego świadkiem .


Jestem świadkiem

jak Kacperek dojrzewał do świętości 

przez uświęcenie siebie świętymi sakramentami ,

które przyjmował do końca swoich ziemskich dni .

Sakrament Komunii św. i namaszczeniem chorych .


Powtórzę pytania które wypowiedziałem

podczas uroczystej niezwykłej i świętej Eucharystii

w dniu Jego pogrzebu , w uroczystość św. Józefa ,

jak zanurzyliśmy się wtedy

w modlitwie uwielbienia Boga i dziękczynienia

za świętość tego dziecka .


A jakie jest życie sakramentalne naszych rodzin ?

Czy czasami ten święty chłopiec nas nie zawstydza ?

Czy nie woła do nas Kacperek o rachunek sumienia

z naszego codziennego życia ?


Moje łzy też były potrzebne

jako kapłana , człowieka i przyjaciela

po to by moje oczy się oczyściły

i dostrzegły świętość tego dziecka.

Daje temu świadectwo .


Na koniec przytoczę słowa ,

które już wypowiedziałem

one są wciąż aktualne:


Kacperku !

Ksiądz Grzesiu nie musi Cię prosić o to

wiem , że tak jest i będzie.

Módl się za swoich Rodziców,

bliskich , wypełniaj swoim Duchem

ich serca i dom rodzinny ,

wypełniaj swoją duchową obecnością 

przestrzeń Świątyni Fatimskiej 

oraz  w Prezbiterium 

Fatimskiego  Ołtarza , 

krzątaj się jako  najmłodszy 

nasz fatimski ministrant ,

nasz orędownik u Boga .

Wspieraj nas ,

a my postaramy się zmieniać na lepsze .



To jest moje osobiste świadectwo

o dziecku naszej fatimskiej Parafii

o Kacperku Naumienia 

z ul. Bema 8  w Kłobucku .

O naszym orędowniku u Boga .

Ks. Grzegorz

Proboszcz Parafii NMP Fatimskiej

Kłobuck dnia 30 marca 2021 r.

Wielki Wtorek .


Prośba

Jeśli ktoś chciałby się podzielić

swoim świadectwem i przemyśleniami

o drodze Kacperka , którą kroczyliśmy

wspólnie , to proszę przysłać

na adres Parafii .

Parafia NMP Fatimskiej

ul. Kochanowskiego 14

42- 100 Kłobuck

lub na adres poczty internetowej

fatima13klobuck@o2.pl

Dane osobowe nie będą ujawniane .

Dziękuję a otrzymane świadectwa będą

dla parafii bardzo cenne .

Dziękuję .

Świadectwo Rodziców 

o Kacperku  Naumienia 

ich najukochańszym Synu 

 




Mówią, że najpiękniejszy uśmiech ma ten, 

który wiele wycierpiał”.


Nasz syn wiele wycierpiał w tak krótkim życiu. 

Kacperek miał zaledwie dwa lata i trzy miesiące 

gdy rozpoznano u niego glejaka o wysokim stopniu złośliwości. 

Najpierw dwie operacje, potężny ból i cierpienie 

ale Kacperek mimo wszystko dzielnie wszystko znosił, 

uśmiechał się .



Zaczęliśmy leczenie na onkologii. 

Już na początku leczenia Kacperek obudził się w szpitalnym łóżeczku, 

wskazał swoją małą rączką na niebo i powiedział: 

 „ Mamo, ja będę tam, tam między chmurkami”. 

Moje serce zamarło a z oczu popłynęły łzy. 

Czas płynął a my jeździliśmy na chemio i radioterapię, 

później chemię podtrzymującą. 

Było gorsze samopoczucie syna i spadki wyników. 

Będąc w domu Pani pielęgniarka standardowo jak po każdym

 cyklu chemii pobierała Kacperkowi krew. 

Pewnego dnia, gdy przyszła syn powiedział:

 „ Proszę Pani ja będę aniołem”. 

Moje serce znowu zamarło i nie byłam w stanie nic powiedzieć. 

Kiedy Pani pielęgniarka poszła ja jeszcze siedziałam na kanapie. 

Kacperek usiadł obok mnie, przytulił się i powiedział:

 „ Mamo, nie martw się. Ja tam będę miał kolegów”.



Kacperek był leczony prawie 6 lat. 

Przyjął 59 cykli chemii, 

29 naświetlań i 11 cykli leczenia kierowanego. 

Miał 4 poważne operacje, którym towarzyszył potężny ból i cierpienie

 a mimo to, mając niesamowitą wolę życia, był dzieckiem radosnym,

kochającym życie i wszystkich ludzi. 

Nigdy nie narzekał, nie uskarżał się dlatego nie miał ulg. 

Był traktowany jak wszystkie zdrowe dzieci. 

Często powtarzał: 

 „ Kocham Cię mamo i tato ”. 

Będąc ostatni raz w szpitalu w Katowicach Pani doktor zapytała:

 „ Jaki chciałbyś dostać prezent na ósme urodziny?”

 Kacperek nic nie odpowiedział tylko spuścił głowę. 

Jak Pani doktor wyszła powiedział: 

Najlepszym prezentem dla mnie byłoby zobaczyć tatę”

a po chwili dopiero dodał: „… i słuchawki”.



Na wyjazdy do szpitala zabieraliśmy ze sobą różaniec święty. 

Różaniec Kacperka wieszałam na łóżku szpitalnym, 

a na swoim odmawiałam Nowennę Pompejańską.

Różaniec w szpitalu został wyśmiany przez Panią psycholog,

 która powiedziała chorej dziewczynce, że „ … to dobre dla starszych, 

dla zabicia czasu”. 

Nam różaniec pomagał, leczenie choć bardzo 

trudne i ciężkie jednak trwało 

a ja z mężem mogłam cieszyć się Kacperkiem. 

Często też modliłam się o cud i do Świętego Józefa 

aby Kacperek żył na chwałę Bożą i na pożytek dusz naszych.



Było też gorzej. 

Wydawało się, że to już koniec, 

a jednak dochodziło do kolejnych operacji w 2017 roku i w 2019 roku. 

Towarzyszył im potężny ból i cierpienie. 

Zaledwie kilka dni po operacji 

a u Kacperka pojawiał się skromny piękny uśmiech i słowa: 

„ nie boli”. 

Lekarze podejmowali próby dalszego leczenia. 

Nawet był moment kiedy wydawało się, że będzie dobrze. 

Uda nam się wyleczyć.

Kacperuś modlił się wieczorem

 a na tą modlitwę zawsze wołał rodziców:

 „ mama chodź” , „tata chodź” i czekał póki 

wszyscy się nie stawili. 

Modlił się, a na koniec prosił Boga o zdrowie dla siebie,

 dla rodziców, rodziny, dzieci w szpitalach,

 a ja go błogosławiłam stawiając znak krzyża na jego czole. 

Był dla nas największym skarbem, 

a każdy dzień jego życia cudem.

Kacperek lubił oglądać transmisję Apelu Jasnogórskiego. 

Brał do rączki swój różaniec i przekładał koraliki pytając co trochę: 

mamo tak?” 

Czekał na błogosławieństwo. 

Wstawał z kanapy i na stojąco czynił znak krzyża.

 Często ściągał ze ściany drewniany krzyż,

nakrywał się kocem i naśladując 

Arcybiskupa Metropolitę Częstochowskiego 

Wacława Depo 

błogosławił nas- czyli swoich rodziców. 

 Krzyż Kacperkowi zawsze towarzyszył.

 Zwłaszcza w ostatnich dwóch miesiącach życia, 

kiedy to znacznie pogorszył się jego stan zdrowia.


 „ Wierzyć to znaczy ufać Jezusowi, kiedy cudów nie ma”. 

 Na naszej najtrudniejszej drodze Pan Bóg 

postawił proboszcza naszej Parafii Fatimskiej ks. Grzegorza. 

W swym grafiku zawsze znalazł czas 

aby przyjść do Kacperka i nas wesprzeć modlitwą, 

szczerą rozmową, że: 

Wszystko może się zdarzyć”, 

Trzeba będzie przyjąć to, co Bóg da”, „ 

Trzeba wszystko zawierzyć Bogu”.


 Dało nam to wewnętrzny

pokój i przyzwolenie na wypełnienie się woli Bożej mimo,

 że serce pękało. 

Codzienna obecność ks. proboszcza Grzegorza,

 który przynosił Jezusa Kacperkowi, 

codziennie sam odprawiał Mszę świętą w intencji Kacperka 

prosząc o potrzebne łaski dla niego, 

modlitwa oraz wspólne rozmowy

 koiły potężny nie do zniesienia ból.

 Kacperek odchodził. 

W chwili śmierci syna proboszcz rzucił wszystko i po chwili już był. 

Prowadził modlitwę, a po śmierci Kacperka przejął

 go pod swoją opiekę mówiąc: 

Teraz Ja go przejmuję. 

Ja teraz będę się nim opiekował”. 

Tak też było. 


Całą rodzinę ks. proboszcz Grzegorz wspierał i wspiera nadal 

za co jesteśmy ogromnie wdzięczni. 

Mimo, że już upłynęło trochę czasu po śmierci Kacperka 

to każdego dnia ks. proboszcz kontaktuje się z nami, 

pociesza, wspiera, prowadzi rozmowy, wysyła wiadomości. 

Codziennie odwiedza grób Kacperka zapalając paschaliki, 

lampionik, przynosząc kwiaty. 

Jakże trafne jest powiedzenie:

 „Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie”. 

 Mamy ogromne szczęście, że Pan Bóg postawił na naszej 

trudnej drodze życia ks. Grzegorza proboszcza z powołania

 oddanego służbie Bogu i wiernym.  


                 

Myślę , że ten ogromny pokój ducha w ostatnim ,

bardzo trudnym etapie życia ,

wyprosił dla nas – rodziców u Boga swoim czystym ,

niewinnym dziecięcym serduszkiem ,

nasz najukochańszy syn Kacperek .


DZIĘKUJEMY

Rodzice Kacperka




Kochani Rodzice Kacperka !

Ja osobiście pragnę Wam dzisiaj wyrazić

wdzięczność za waszego Syna ,

za waszą postawę , za wasze świadectwo .

Był to wielki zaszczyt dla mnie i łaska od Boga  ,

że mogłem służyć Kacperkowi

udzielając Mu świętych sakramentów .

Ks. Grzegorz  



Żywe Rekolekcje Wielkopostne

w naszej Fatimskiej Rodzinie .



Świadectwo o Kacperku Naumienia 

naszym Małym Apostole

Fatimskim Ministrancie 



Trudno zebrać myśli i wyrazić słowem to co czuje serce .

Wyjątkowy to był czas Wielkiego Postu .

Postanowienia , wyrzeczenia, pokuta,

refleksja nad życiem i jego przemijaniem .

Jakże inny ni dotychczas .

Pandemia sprawiła , że przebieg rekolekcji 

przybierał  różne formy .


To właśnie w naszej Fatimskiej Parafii i Rodzinie

Pan Bóg postanowił przeprowadzić inne niż dotychczas

wyjątkowe „żywe rekolekcje” .

Wybrał i posłużył się naszym Małym Apostołem Kacperkiem ,

a naszemu oddanemu dla parafii, ludzi i Panu Bogu -

księdzu Proboszczowi Grzesiowi – dał do wykonania

trudne po ludzku i bardzo odpowiedzialne zadanie .

To właśnie nasz ksiądz Proboszcz

był łącznikiem między Niebem a ziemią ,

między Panem Bogiem a Kacperkiem

obdarzony wielką siłą i mocą Bożą

podjął wyzwanie PRZEPROWADZENIE naszego

Małego Apostoła Kacperka na „drugą stronę „

oddając Go do Niebieskiego Królestwa

na wieczną

SŁUŻBĘ MINISTRANTA

PANU JEZUSOWI I JEGO NAJŚWIĘTSZEJ

MATKI BOŻEJ .


Tak jak przed laty 02 kwietnia 2005 r. przechodził z tego świata

do domu Ojca nasz ukochany św. Jan Paweł II - o czym informacji

dostarczały nam media – świat zamarł w bólu , rozpaczy i ciszy .

Tak w tym roku w naszej Parafii Fatimskiej ksiądz Proboszcz

w rozważaniach podczas Mszy św. - przeżywając bardzo

odchodzenie Kacperka do DOMU DOBREGO BOGA ,

informował nas , 

naszą Fatimską Rodzinę i wielu ludzi spoza niej ,

jak wytrwale czuwał przy naszym

Małym bracie Apostole Kacperku” i jego najbliższych .


Nasz ksiądz Proboszcz Grzesiu – kapłan

wybrany przez Pana Boga , silny Bożą mocą ,

ale jednocześnie 

jeden z nas wielu ludzi – wrażliwy na cierpienie i ból 

drugiego człowieka – niewinnego dziecka ,

trwał do końca , pomagał Kacperkowi dźwigać

Jego dziecięcy Krzyż 

podobnie jak Szymon z Cyreny pomagał 

dźwigać Krzyż Panu Jezusowi .

Wytrwał przy Kacperku do ostatniego oddechu ,

przekazując Go w ramiona Pana Jezusa i Jego Bożej Matki .

Oboje zdali najtrudniejszy egzamin przed Panem Bogiem .


Teraz Mały Apostoł Kacperek 

daje dobre znaki z Nieba i swoją niewidzialną rączką 

czyni wiele dobra w Naszej Fatimskiej Rodzinie .

I tak jak niedawno ksiądz Proboszcz pomagał Mu 

dźwigać dziecięcy Krzyż , 

tak teraz Kacperek jest dla księdza Grzesia 

duchowym   wsparciem , 

daje Mu siły wypraszając u Pana 

Boga i Matki Bożej Fatimskiej potrzebne łaski .


Dziękujemy Panu Bogu i Matce Bożej za naszego

księdza Proboszcza ,

za trud włożony w budowę pięknej Fatimskiej Świątyni .

Za to , że swoją postawą i czynami

świadczy o miłości do Boga i ludzi .

Prosimy , aby Matka Boża Fatimska

 miała Go w swojej opiece ,

obdarzała Jego i mamę p. Anię zdrowiem , 

Bożym Błogosławieństwem ,

Darami Ducha świętego , 

siłą i potrzebnymi łaskami w dalszej pracy 

oraz służbie Bogu i ludziom .


Parafianka



Dziękuję za modlitwę za mnie i moją mamę 

oraz za dobre słowo  - odwzajemniam się również 

modlitwą przed Najśw.  Sakramentem i do naszej 

Ślicznej Pani Fatimskiej .

Ks. Grzegorz  

 " PIĘKNY  ASYSTENT PANA JEZUSA  " 

Świadectwo o Kacperku Naumienia  

16  IV  2021 r.  


Mija miesiąc od chwili gdy odszedł do Boga 

nasz mały Apostoł, fatimski ministrant Kacperek. 

Nie miałem okazji poznać go bliżej, 

ale dzięki pięknemu świadectwu rodziców

 mogłem dowiedzieć się więcej o drodze

 jaką przeszedł w swoim krótkim jakże uświęconym życiu. 

Ile musiał wycierpieć i jednocześnie jak bardzo był dzielny

 do końca swych dni.


Ostatnie dwa miesiące życia Kacperka to były rzeczywiście

 prawdziwe duchowe rekolekcje. 

Podczas tego czasu uświadomiłem sobie jeszcze mocniej

 jak ważne miejsce w moim życiu zajmuje 

Bóg i jak wielką moc ma modlitwa ,

którą do Niego zanoszę.


Dzień pogrzebu był dla mnie wielkim,

 duchowym przeżyciem. 

Kilka dni wcześniej ksiądz proboszcz Grzegorz 

wysłał mi wiadomość, że podczas Uroczystości pogrzebowej 

starsi lektorzy wniosą 

małego Apostoła Kacperka do Świątyni Pani Fatimskiej.

 Była to wzruszająca i wymowna chwila, 

gdyż jak mogliśmy się dowiedzieć Kacperek bardzo pragnął 

zostać asystentem księdza czyli ministrantem.


Podczas kazania bardzo zapadły mi w pamięć 

słowa księdza proboszcza Grzegorza, 

który odwiedzał małego Apostoła 

aby udzielać mu Świętych sakramentów. 

Mianowicie, że podczas tych spotkań Kacperek

 nie wypowiedział ani jednego słowa 

a jednocześnie powiedział wszystko. 


Pokazało mi to jaką wielką dziecięcą miłością 

połączony był z Bogiem i ludźmi. 

Przepiękna postawa godna naśladowania.


W chwili odczytywania wezwań modlitwy wiernych

 nie mogłem powstrzymać wzruszenia i łez. 

Uważam, że nie powinniśmy się tego wstydzić ponieważ 

łzy nas oczyszczają i pozwalają zupełnie inaczej spojrzeć 

na wiele spraw w naszym codziennym życiu.


Również pod koniec tej wyjątkowej Uroczystości pogrzebowej

 dane mi było wspólnie z księdzem proboszczem 

oraz Zespołem Fatimskim 

odśpiewać piękną pieśń 

"Anielski orszak" 

która ma charakter pożegnalny i mówi o odejściu 

duszy do nieba.


Ogólnie podczas tego dnia czułem wielkiego Ducha modlitwy,

 skupienia i zjednoczenia wszystkich uczestników.


Ten niezwykły czas pozostanie na zawsze w mojej pamięci.


Wierzę w to głęboko, 

że Kacperek jest teraz pięknym asystentem Pana Jezusa 

i oręduje za nami w niebie.



Lektor Liturgicznej Służby Ołtarza



Gdy mały  Przyjaciel odchodzi …”

Wspomnienie Ks. Grzesia w 30 dniu 

po odejściu  Kacperka do Boga  .

16  III – 16  IV 2021 r.



Bycie w relacji przyjacielskiej sprawia,

że czujemy się ważni i potrzebni dla drugiej osoby,

ale też mamy poczucie, że ten ktoś potrzebuje nas.

Taka więź , nić ludzkiej przyjaźni

 łączy mnie z małym Apostołem Kacperkiem i pomimo 

Jego odejścia do Domu Ojca

wciąż jest i będzie .

Bo jak śmierć potężna jest miłość…..

Kacperek potrzebował mocy i siły duchowej ,

ja Mu przynosiłem Boga w sakramentach świętych ,

oraz ja potrzebowałem Kacperka ..

bo doświadczając i widząc Jego dziecięcą

wiarę , zaufanie , Jego modlitwę serca , 

 a w oczkach Jego widząc promyki

 Bożej miłości umacniał mnie ,

umacniał moją wiarę jako człowieka ,

kapłana i Jego Przyjaciela .

Dwa miesiące , które zamieniły się w niesamowite

prowadzenie Nas w promieniach Bożej Miłości ,

w promieniach wielkich spraw dotyczących

sensu życia i wiecznego zbawienia .

Przyjaciel to ktoś wyjątkowy.

Mój mały Przyjaciel

Kacperek był i jest wyjątkowym Przyjacielem .

Tak przyjaźń możemy nazwać szczególną więzią,

w której ludzie obdarowują siebie  akceptacją,

zaufaniem, wsparciem, pomocą w trudnych chwilach.

Nie mówiąc do mnie nic ..powiedział o wiele więcej…

Serce do Serca .

Tajemnica to wielka .

Jeśli jakaś dłoń ma swoje miejsce w drugiej dłoni,

to właśnie jest przyjaźń. 

Rączkę Kacperka trzymałem codziennie ,

gdy adorowaliśmy wspólnie Pana Jezusa

oraz kiedy modliłem się z Nim .

Przyjaźń to wspólny czas, obecność i troska ,

wspólne trwanie i obecność do końca ziemskich dni ,

a nawet przekraczające czas wędrówki ziemskiej .

16 marca we wtorek ,  dzień po moich urodzinach , 

kiedy to Kacperek o godz. 20 30 oddał Bogu swojego Ducha .

Zrozumiałem wtedy, że straciłem prawdziwego

małego mojego Przyjaciela na ziemi

ale zyskałem Orędownika w niebie .

I nagle to wszystko co było naszym trwaniem na ziemi

znika i nigdy się już nie powtórzy…

Nagle jakby i nasze życie się zatrzymuje…

Niedowierzanie, żal, płacz….

Ale w tym przypadku pewność , że Kacperek

cieszy się radością Nieba ,

że ta Jego droga życia ośmiu lat

ma i miała ogromny sens .

Droga choć tak krótkiego życia naznaczonego cierpieniem 

zaprowadziła  Kacperka

niezmordowanego , dzielnego dziecka  ,

o niewinnym  i czystym  sercu prosto  do Nieba .

Ci, których kochamy , których darzymy przyjaźnią nie umierają,

bo miłość prawdziwa przyjaźń jest nieśmiertelna .

Czy zgadzacie się z tymi słowami ?

Uważam, że osoby które obdarowujemy przyjaźnią stają się częścią

nas jeszcze za życia.

Mają wpływ na to jak postrzegamy różne obszary naszego funkcjonowania.

Jak postrzegamy otaczającą nas rzeczywistość,

jak postrzegamy nas samych i jakich dokonujemy wyborów.

Przyjaźń polega na wymianie – dajemy swoje serce ,

ale też otrzymujemy serce i wiele dobra od bliskich nam osób przyjaciół..

To co otrzymamy staje się częścią nas i żyje w nas.

I tak jest .

Potwierdzam to co napisała  w swoim świadectwie

nasza Parafianka :

„ Teraz Mały Apostoł Kacperek

daje dobre znaki z Nieba i swoją niewidzialną rączką

czyni wiele dobra w Naszej Fatimskiej Rodzinie .

I tak jak niedawno ksiądz Proboszcz pomagał Mu

dźwigać dziecięcy Krzyż ,

tak teraz Kacperek jest dla księdza Grzesia

duchowym wsparciem ,

daje Mu siły wypraszając u Pana

Boga i Matki Bożej Fatimskiej potrzebne łaski .”


A wkrótce  po swoim odejściu do Boga

potwierdził Kacperek swoimi znakami już z Nieba ,

że ta nasza przyjaźń trwa . I tak jest . 

Mały Orędownik z Nieba  każdego dnia 

pomaga ks. Grzesiowi . 


Ks. Grzegorz 



Świadectwo o Kacperku Naumienia

naszym „ Małym Apostole „


Niedziela 18 kwietnia 2021 r.


Z sercem , radością , dumą i modlitwą

będziemy Cię wspominać .”



Kacperka znamy ze zdjęć i opowiadań ks. Grzesia ,

który przez ostatnie dwa miesiące

Jego życia przekazywał nam ,

jak Kacperek przeżywa każdy kolejny dzień .

Towarzyszyliśmy temu dziecku prawie codziennie .

Jego cierpienia i miłość do Pana Jezusa ,

która ciągle wzrastała ogromnie nas poruszyła.

Przeżywaliśmy to wszystko co ks. Grześ nam opowiadał

z wielkim współczuciem , ale i radością ,

że mamy w naszej fatimskiej parafii małego świętego .


Kacperek swoim ogromnym

cierpieniem i spokojnym życiem sprawił ,

że jeszcze bardziej zbliżyliśmy się do Boga ,

staliśmy się dla siebie lepsi , bardziej wyrozumiali ,

serdeczni nie tylko w domu , w rodzinie , ale myślę ,

że i w fatimskiej parafii .

To świadectwo wiary i miłości Kacperka do Pana Jezusa ,

którego przyjmował codziennie w Komunii św. ,

Jego cierpienie połączone z cierpieniami Pana Jezusa ,

to dla nas , ale myślę ,

że dla całej naszej parafii święte Rekolekcje Wielkopostne .


Prośba do Ciebie nasz „mały Apostole „ :


Kacperku obiecujemy , że będziemy pamiętali o Tobie i z sercem ,

radością , dumą i modlitwą będziemy Cię wspominać ,

a Ty pamiętaj o nas , o naszej fatimskiej parafii i wstawiaj się

za nami przed Tronem Boga .


H. H.



Święty chłopczyk z Kłobucka.




Świadectwo o Kacperku Naumienia  

naszym Orędowniku z Nieba  .

 03 V 2021 r.  


Szczęść Boże

Minęło kilka tygodni od odejścia Kacperka. 

Pamiętam o tym chłopczyku codziennie. 

Często odwiedzam Go na cmentarzu. 

Nie poznałam Go osobiście, lecz drogą elektroniczną, on-line. 

To jednak wystarczyło. 

Wtedy wiele zmieniło się w moim życiu. 

Tylko Kacperek wie, w jaki sposób.

Wiele razy w myślach układałam sobie słowa,

 co napiszę o tym chłopczyku w świadectwie. 

Nie wiem czy są właściwe. 

Nie wiem czy potrafię słowami oddać to co  czuję, 

kiedy wspominam Kacperka.

 Ale przecież tu nie chodzi o mnie. 

Najważniejszy jest Kacperek, 

święty chłopczyk z Kłobucka. 

Jestem dumna, że pojawił się na kilka

 chwil w moim życiu i pozostał w nim na zawsze. 


Przyjaciółka



Bardzo chcę podziękować księdzu Grzegorzowi,

 bo to, co uczynił dla Kacperka wskazuje na ogrom Jego serca.

Wiem, że ta życzliwość nie wypływa tylko z kapłaństwa. 

Wypłynęła z tego, że ksiądz Grzesiu jest po prostu dobrym człowiekiem.

Wielkie słowa uznania. 

Choroba Kacperka i Jego odejście pozwoliło mi i wielu innym 

 ludziom docenić posługę księdza Grzegorza.

Wspaniale realizuje Ksiądz swoje powołanie.


Bóg zapłać