Pogodzić się…
Żeby
 być choć trochę szczęśliwym i zaznać choć nieco nieba na ziemi, trzeba 
pogodzić się z życiem, 
z własnym życiem takim, jakim ono jest.
Musisz zawrzeć pokój z twoją pracą, pokój z możliwościami twego portfela,
Musisz zawrzeć pokój z twoją pracą, pokój z możliwościami twego portfela,
 pokój z twoją twarzą, której wyglądu przecież nie wybierałeś. 
Pokój z mężem, z żoną. 
Zdajesz sobie chyba sprawę z tego, że nie jesteś idealny.
Często sam stwarzasz sobie problemy.
Najmniejsza trudność, a już ponoszą cię nerwy. 
Owszem, problemy muszą być rozwiązane. 
Jeżeli będziesz je tłamsić w sobie, zatrują twoje wnętrze. 
Istnieją jednak trudności nieuchronnie występujące w życiu, w małżeństwie, w wychowaniu dzieci, we współżyciu z innymi. 
W pracy, w dążeniu do pełnego człowieczeństwa. 
Trzeba się na te trudności z odwagą zgodzić. 
Jeżeli będziesz chciał uciekać przed nimi – dogonią cię i jeszcze bardziej będą cię gnębiły.
Spotykałem wielu ludzi, każdy z nich był inny. 
Wysłuchiwałem najintymniejszych ich zwierzeń. 
Żaden z nich nie zaznał uśmiechu losu i pełnego szczęścia. 
Każdego przygniatało niepowodzenie, 
ciężar trosk i krwawiła rana serca. 
Wierzący nazywali to krzyżem, inni brakiem szczęścia.
Niektórzy z nich mimo doświadczeń i cierpienia, pozostali radosnymi i szczęśliwymi ludźmi.
Niektórzy z nich mimo doświadczeń i cierpienia, pozostali radosnymi i szczęśliwymi ludźmi.
Inni załamywali się, kiedy spadły na nich troski i niepowodzenia.
Zniechęceni, rezygnowali z walki”.
 


 
 


