Ja jestem prawdziwym krzewem winnym.
Niedziela 28 IV 2024 r.
Kolejna bardzo wymowna alegoria,
tym razem o winnym krzewie i latoroślach.
Ojciec jest tym, który uprawia krzew winny.
To porównanie jest znane ze Starego Testamentu .
U Izajasza winnicą był Izrael, tu krzewem winnym jest Jezus.
Jego uczniowie to gałązki wyrastające z krzewu.
Ojciec dba o to, aby gałązki wydały owoce.
Dlatego dokonuje dwóch czynności:
oczyszcza te, które dają owoc, i odcina te,
które nie owocują, aby nie były obciążeniem dla krzewu.
Gałązka nie wydaje owocu,
kiedy nie krążą w niej życiodajne soki.
Ten, kto trwa w Jezusie,
czyli jest z Nim w trwałej relacji żywej wiary,
przynosi obfity owoc.
Każdy człowiek ma więc wybór.
Może albo przyjąć naukę Jezusa,
zasady Jego Ewangelii i trwać w tym,
by uczynić swoje życie owocnym,
albo skazać się na zamieranie życia w sobie.
Zamiarem Boga jest to,
abyśmy przynosili owoc przez żywą łączność z Jezusem.