Pan Jezus wspomagany w dźwiganiu Krzyża
przez Szymona
Może się Szymon zreflektował w trakcie tej pomocy,
że jednak warto było pomóc?
Może zrozumiał bardziej, co się dzieje,
wtedy, gdy i jego popychali, wyśmiewali,
opluwali i bili po twarzy ?
Może – będąc blisko skazańca Jezusa – zobaczył
sens Męki Zbawiciela?
Może zobaczył, jak zabójcza potrafi być
zazdrość i nienawiść?
Może poczuł, jak bolą słowa?
Może oberwał z czyjejś ręki cios i został
uderzony w twarz – podczas gdy sam,
swoimi rękami, pomagał?
Panie Jezu, chcemy modlić się o zgodę między ludźmi.
Między tymi mieszkającymi najbliżej siebie:
o zgodę między sąsiadami.
Bo jakże budować pokój na świecie,
kiedy między sąsiednimi mieszkaniami,
domami, wioskami, osiedlami
czy miastami trwa niezgoda?!
Daj ludziom skłóconym i wojującym
uprzytomnić sobie,
że ręce są do pomocy – a nie ciosów;
że słowa są do pociechy – a nie ranienia;
że usta są do pozdrowienia – a nie odsłaniania kłów,
jak wilki;
że oczy są do widzenia potrzeb drugiego – a nie widzenia
tylko jego potknięć;
że plecy są do pomocnego poklepywania – a nie do
odwracania się nimi;
że twarz jest do uśmiechu – a nie do wyśmiewania się;
że życie jest do wspólnoty – a nie do nienawiści!
Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.