środa, 2 listopada 2022

Nadzieja

 Żyj w nadziei....



Co dzień, co godzina, w wioskach i miastach,
w klinikach czy gdzieś przy krawężniku,
wszędzie na świecie ludzie,
którzy w głębokiej niedoli zakrywają rękoma twarz,
wybuchają łzami z powodu tylu cierpień nie do zniesienia,
którzy bezradni łkają nad nieubłagalną śmiercią.
Dlaczego tyle bólu, tyle cierpienia?
Dlaczego rak? Dlaczego wypadek?
Dlaczego kalectwo?
Dlaczego umierać w wiośnie życia?
Dlaczego?
Kogo chcesz o to zapytać? Naukę?
Możliwe, że wyjaśni ci w szczegółach
przyczyny choroby i śmierci.
Ale na co zda ci się taka odpowiedź?
Gdy myślisz o zmarłych, o własnej śmierci,
o cierpieniach niewinnych, natykasz się na tajemnicę.
Możesz próbować o tym nie myśleć, zapomnieć.
A jednak dla każdego z nas nadejdzie godzina,
gdy sami będziemy musieli wkroczyć w noc.
Gdybym tylko mógł w owej godzinie
modlić się do Boga, wzywać Go:
Dlaczego gasisz słońce, które sam zapalasz?
Wtedy będę mieć nadzieję,
że sercem doświadczę spraw,
których nie mogłem pojąć rozumem.
Bóg jest miłością.
Kocha cię i tych, których kochasz.
Pomyśl o tym przy grobie swoich zmarłych.
Żyj w nadziei,
że umrzesz, by żyć wiecznie w miłości.