CZAS ZADUMY I MODLITWY
Przed nami dni szczególne:
uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny.
Przez wszystkie cmentarze przejdą znowu niezliczone rzesze ludzi.
Na grobach zapłoną znicze i pojawią się bukiety kwiatów.
Chyba nigdzie na świecie nie obchodzi się tego święta tak pięknie…
Modlitwa i zaduma....
Ten wzruszający świąteczny obraz jest jednak
jakby daleki od codziennej pamięci o zmarłych.
Choć niekoniecznie .
Znam wielu ludzi i do takich również należę ,
którzy wciągu całego roku są i odwiedzaj
swoich bliskich zmarłych .
Modlą się .....
Ale też wielu ludzi przez 364 dni w roku
zajmują się swoimi sprawami,
nie pamiętając o rocznicach czy
imieninach zmarłych bliskich,
a co dopiero mówić o wypominkach i Mszy św.
za swoich bliskich ,
którym jesteśmy winni naszą modlitwę
i wdzięczność .
Kiedy ostatni raz to było ?
1 listopada jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki
wszyscy przypominają sobie o zmarłych.
Całymi rodzinami wychodzą na cmentarze,
przynoszą ogromne ilości zniczy i kwiatów.
To piękne.
Tylko czy pod tymi zewnętrznymi
formami pamięci – jak znicze, kwiaty,
odwiedziny na cmentarzu – nie kryje się
więcej rutyny niż pamięci?
Pamięć niejedno ma imię
Pamięć o zmarłych odróżnia człowieka od zwierząt.
To znak, że człowiek jest zdolny do wierności,
do wdzięczności, do podjęcia obowiązku
przekazania dziedzictwa wiary,
obyczajów i zasad następnemu pokoleniu.
Jak owa pamięć o zmarłych wyraża się w naszych czasach?
Jak długo trwa?
Czy właśnie polega ona na tym,
że raz w roku odwiedza się cmentarz,
zapala kilka zniczy na grobach i nawet się nie pomodli?
Przecież żeby zapalić świeczkę na grobie,
nie trzeba czekać do 1 listopada.
Dlaczego nie zrobić tego np. co tydzień lub tak często,
jak często spotykaliśmy się z tą osobą za jej życia?
Ileż to razy pogrzebowi towarzyszą łzy i rzewne zapewnienia:
„Nigdy cię nie zapomnimy!
Będziemy zawsze cię pamiętać!”.
Zawsze będziemy pamiętać?
Nigdy nie zapomnimy?
Odważne i zobowiązujące to słowa!
Mija rok od pogrzebu i często nie ma kto z licznej rodziny
zamówić Mszy św. za zmarłą mamę czy babcię,
a kwiaty z pogrzebu leżą na grobie
nieraz do Wszystkich Świętych.
Oczywiście, są chlubne wyjątki ludzi
prawdziwie pamiętających,
zwyczajnie, przez cały rok,
bez okazji składających kwiaty i zapalających znicze,
w zadumie modlących się przy grobie.
Takie osoby zasługują na szacunek i uznanie.
To właśnie modlitwa za zmarłych jest świadectwem
wiary w życie wieczne,
w obcowanie ze zmarłymi i najlepszą pomocą.
Taka modlitwa, zwłaszcza na cmentarzu,
wyrywa z szaleństwa współczesnego
świata i przypomina o tym, co można przenieść
poza granicę śmierci,
jest wyrazem miłości i nadziei na przyszłe spotkanie.
Wychowanie do pamięci
Któż z nas nie chciałby, aby kiedyś przy jego grobie
stanął ktoś w modlitewnej zadumie,
postawił świeże kwiaty, przywoływał o nim ciepłe wspomnienia?
Kiedy jednak patrzymy na otaczający nas świat,
w którym zapanowała moda na nieustanną niepowagę,
zabawność i śmieszność,
kiedy osłabła nam wiara w życie wieczne i zdewaluowała się
wartość nieba,
a wymagań w stosunku do dzieci ma się coraz mniej – wielu
już nawet o tym nie marzy.
Nie dziwi postawa babci,
która za życia chciała załatwić wszystkie formalności
związane z kremacją zwłok,
bo po śmierci pewnie nikt nie zadba o jej grób...
Powraca pogaństwo.
Modlitwa za zmarłych jest wypierana przez mity o wampirach,
zabawy w spirytyzm, opowieści o reinkarnacji,
przez pogańskie obrzędy Halloween,
które to – promowane przez media i bezmyślną propagandę,
prowadzoną również w szkołach – zamazują chrześcijańską
głębię uroczystości Wszystkich Świętych.
Prawdziwa Katolicka Rodzina
nie obchodzi tak tych dni listopadowych .
Co czynić?
Trzeba podejmować wysiłki zmierzające do kształtowania
właściwych postaw wobec zmarłych,
wiele do zrobienia mają tutaj duszpasterze i rodzice .
By kiedyś i przy naszym grobie ktoś stanął, pomodlił się,
warto i trzeba zacząć od kształtowania postaw dzieci,
aby wchodziły w tę szczególną więź ze zmarłymi.
Może właśnie ta wierność przy grobie w modlitwie
będzie głównym sprawdzianem
właściwego wychowania dzieci?
Warto z najmłodszymi przeglądać stare fotografie rodzinne,
opowiadać o zmarłych, o ich prawdziwych losach.
Dzisiaj dzieci często lepiej znają idolów zza oceanu,
bohaterów kreskówek niż swoich przodków!
Bliskie są im obrazy śmierci fikcyjnej, komputerowej ,
groteskowej, odczłowieczonej.
Brakuje natomiast dzieciom obcowania z umarłymi,
którzy za życia niewątpliwe je kochali,
to już czasami są zmarli :
mama i tata , brat czy siostra ,
często babcia i dziadziuś ,
a teraz pewnie oczekują ich pamięci i modlitwy,
odwzajemniając się tym samym.
Warto z dziećmi odwiedzać cmentarz z okazji chociażby
rocznicy śmierci czy imienin zmarłych bliskich.
Wspólne nawiedzanie cmentarza nauczy dzieci większej
powagi, skupienia i wierności zmarłym.
Już niedługo znowu pójdziemy na cmentarz,
zapalimy znicze na znak pamięci i położymy kwiaty.
Czy tylko tyle?
Czy tego oczekują od nas zmarli?
Dopóki żyjemy,
ten dzień jest szczególną szansą ożywienia
więzi z nimi i ożywienia swojej wiary.
Oby tej szansy nie zmarnować i nie rozmienić na drobne:
na kupno zniczy i kwiatów,
towarzyskie spotkanie i cmentarny spacer...
Na pierwszym miejscu :
Zaduma i modlitwa serca .