środa, 27 października 2021

Modlitwa i pamięć

 CZAS  ZADUMY I MODLITWY  



Przed nami dni szczególne: 

uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. 

Przez wszystkie cmentarze przejdą znowu niezliczone rzesze ludzi. 

Na grobach zapłoną znicze i pojawią się bukiety kwiatów. 

Chyba nigdzie na świecie nie obchodzi się tego święta tak pięknie…

Modlitwa i zaduma....







Ten wzruszający świąteczny obraz jest jednak 

jakby daleki od codziennej pamięci o zmarłych. 

Choć niekoniecznie . 

Znam wielu ludzi i do takich również należę , 

którzy wciągu całego roku są i odwiedzaj

swoich bliskich zmarłych .

Modlą się .....

Ale też wielu ludzi  przez 364 dni w roku 

 zajmują się swoimi sprawami, 

nie pamiętając o rocznicach czy 

imieninach zmarłych bliskich, 

a co dopiero mówić o wypominkach i Mszy św. 

za swoich bliskich , 

którym   jesteśmy winni naszą modlitwę 

i wdzięczność .

Kiedy ostatni raz to było ?

 1 listopada jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki

 wszyscy przypominają sobie o zmarłych. 

Całymi rodzinami wychodzą na cmentarze, 

przynoszą ogromne ilości zniczy i kwiatów. 

To piękne. 

Tylko czy pod tymi zewnętrznymi 

formami pamięci – jak znicze, kwiaty, 

odwiedziny na cmentarzu – nie kryje się 

więcej rutyny niż pamięci?






Pamięć niejedno ma imię


Pamięć o zmarłych odróżnia człowieka od zwierząt. 

To znak, że człowiek jest zdolny do wierności, 

do wdzięczności, do podjęcia obowiązku 

przekazania dziedzictwa wiary, 

obyczajów i zasad następnemu pokoleniu.

Jak owa pamięć o zmarłych wyraża się w naszych czasach? 

Jak długo trwa? 

Czy właśnie polega ona na tym, 

że raz w roku odwiedza się cmentarz, 

zapala kilka zniczy na grobach i nawet się nie pomodli?

Przecież żeby zapalić świeczkę na grobie, 

nie trzeba czekać do 1 listopada. 

Dlaczego nie zrobić tego np. co tydzień lub tak często, 

jak często spotykaliśmy się z tą osobą za jej życia?

Ileż to razy pogrzebowi towarzyszą łzy i rzewne zapewnienia: 

„Nigdy cię nie zapomnimy! 

Będziemy zawsze cię pamiętać!”. 

Zawsze będziemy pamiętać? 

Nigdy nie zapomnimy? 

Odważne i zobowiązujące to słowa! 

Mija rok od pogrzebu i często nie ma kto z licznej rodziny

 zamówić Mszy św. za zmarłą mamę czy babcię,

 a kwiaty z pogrzebu leżą na grobie

 nieraz do Wszystkich Świętych.





Oczywiście, są chlubne wyjątki ludzi 

prawdziwie pamiętających,

 zwyczajnie, przez cały rok, 

bez okazji składających kwiaty i zapalających znicze,

 w zadumie modlących się  przy grobie. 

Takie osoby zasługują na szacunek i uznanie.

To właśnie modlitwa za zmarłych jest świadectwem 

wiary w życie wieczne, 

w obcowanie ze zmarłymi i najlepszą pomocą. 

Taka modlitwa, zwłaszcza na cmentarzu, 

wyrywa z szaleństwa współczesnego 

świata i przypomina o tym, co można przenieść 

poza granicę śmierci, 

jest wyrazem miłości i nadziei na przyszłe spotkanie.






Wychowanie do pamięci


Któż z nas nie chciałby, aby kiedyś przy jego grobie 

stanął ktoś w modlitewnej zadumie, 

postawił świeże kwiaty, przywoływał o nim ciepłe wspomnienia? 

Kiedy jednak patrzymy na otaczający nas świat, 

w którym zapanowała moda na nieustanną niepowagę, 

zabawność i śmieszność, 

kiedy osłabła nam wiara w życie wieczne i zdewaluowała się

 wartość nieba,

 a wymagań w stosunku do dzieci ma się coraz mniej – wielu 

już nawet o tym nie marzy. 

Nie dziwi postawa babci, 

która za życia chciała załatwić wszystkie formalności

 związane z kremacją zwłok, 

bo po śmierci pewnie nikt nie zadba o jej grób...

Powraca pogaństwo. 

Modlitwa za zmarłych jest wypierana przez mity o wampirach, 

zabawy w spirytyzm, opowieści o reinkarnacji, 

przez pogańskie obrzędy Halloween, 

które to – promowane przez media i bezmyślną propagandę, 

prowadzoną również w szkołach – zamazują chrześcijańską 

głębię uroczystości Wszystkich Świętych.

Prawdziwa Katolicka Rodzina 

nie obchodzi tak tych dni listopadowych .







Co czynić?


Trzeba podejmować wysiłki zmierzające do kształtowania 

właściwych postaw wobec zmarłych, 

wiele do zrobienia mają tutaj duszpasterze i rodzice .

 By kiedyś i przy naszym grobie ktoś stanął, pomodlił się, 

warto i trzeba zacząć od kształtowania postaw dzieci, 

aby wchodziły w tę szczególną więź ze zmarłymi. 

Może właśnie ta wierność przy grobie w modlitwie 

będzie głównym sprawdzianem 

właściwego wychowania dzieci?

Warto z najmłodszymi przeglądać stare fotografie rodzinne, 

opowiadać o zmarłych, o ich prawdziwych losach. 

Dzisiaj dzieci często lepiej znają idolów zza oceanu, 

bohaterów kreskówek niż swoich przodków! 

Bliskie są im obrazy śmierci fikcyjnej, komputerowej , 

groteskowej, odczłowieczonej. 

Brakuje natomiast dzieciom obcowania z umarłymi, 

którzy za życia niewątpliwe je kochali, 

to już czasami są zmarli :  

mama i tata , brat czy siostra ,

często babcia i dziadziuś ,

a teraz pewnie oczekują ich pamięci i modlitwy, 

odwzajemniając się tym samym. 

Warto z dziećmi odwiedzać cmentarz z okazji chociażby 

rocznicy śmierci czy imienin zmarłych bliskich. 

Wspólne nawiedzanie cmentarza nauczy dzieci większej 

powagi, skupienia i wierności zmarłym.








Już niedługo znowu pójdziemy na cmentarz,

 zapalimy znicze na znak pamięci i położymy kwiaty. 

Czy tylko tyle? 

Czy tego oczekują od nas zmarli? 

Dopóki żyjemy,

 ten dzień jest szczególną szansą ożywienia 

więzi z nimi i ożywienia swojej wiary. 

Oby tej szansy nie zmarnować i nie rozmienić na drobne: 

na kupno zniczy i kwiatów, 

towarzyskie spotkanie i cmentarny spacer...

Na pierwszym miejscu :

Zaduma i modlitwa serca .