Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne
ŚWIĘTO PODWYŻSZENIA KRZYŻA ŚWIĘTĘGO
14 IX 2025 r.
Dziś w liturgii Kościoła obchodzimy święto Podwyższenia Krzyża Świętego - dzień, w którym szczególnie rozważamy tajemnicę zbawienia, dokonanego przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa.
Krzyż, który był symbolem hańby i cierpienia, stał się dla nas znakiem nadziei, zwycięstwa i Bożej miłości. To przez krzyż Jezus otworzył nam drogę do życia wiecznego.
Wpatrujemy się w krzyż Chrystusa, który uczy nas, że w cierpieniu i trudzie może zrodzić się życie, a w słabości może objawić się Boża moc.
Prośmy Boga, abyśmy umieli przyjmować krzyże naszego życia z wiarą, a przez nie dojść do zmartwychwstania.
W dzisiejszych czytaniach możemy dostrzec głęboki związek między cierpieniem a zbawieniem.
W pierwszym z nich widzimy Izraelitów wędrujących przez pustynię. Jeżeli któryś z nich został ukąszony przez jadowite węże, a spojrzał na miedzianego węża na palu, został uratowany. Wydarzenie to stanowi zapowiedź krzyża, na którym zawisł Chrystus. W ten sposób przyniósł zbawienie wszystkim ludziom. Przez swój krzyż Jezus pokonał grzech i śmierć. Podobnie węże zostały pokonane na pustyni przez spojrzenie na miedzianego węża. Krzyż Chrystusa stał się narzędziem uzdrowienia.
Ewangelia pokazuje nam, że w krzyżu objawiła się Boża miłość. Ojciec w swoim Synu ponosi ofiarę dla zbawienia człowieka. Krzyż jest miejscem cierpienia, ale przede wszystkim miłości, która zbawia. Jezus mówi: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.
Drugie czytanie podkreśla, że krzyż jest także drogą do wywyższenia. Jezus, będąc Bogiem, uniżył samego siebie i przyjął postać człowieka. Ojciec wywyższył Go, dając Mu imię ponad wszelkie imię. Krzyż w oczach świata wydaje się być porażką, w rzeczywistości jest zwycięstwem nad grzechem i śmiercią.
Boża miłość przekracza wszelkie granice, także cierpienia i śmierci, i zawsze prowadzi nas do życia wiecznego. Starajmy się patrzeć na krzyż jako na znak nadziei i zbawienia.
Takie spojrzenie da nam siłę do przezwyciężania trudności i cierpienia. Idźmy za przykładem Jezusa.
Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem
Niedziela ADORACJI 7 IX 2025 r.
Jezus nie zabiegał o tłumy.
Gdy wszyscy szli za Nim, On się odwrócił i postawił warunki, które wstrząsają do głębi i nadają życiu właściwy porządek.
Jego słowa są jasne i nie pozostawiają miejsca na półśrodki:
prawdziwe naśladowanie ma swoją cenę. Tą ceną jest całkowite wyrzeczenie się siebie.
Wyrzec się wszystkiego - to nie oznacza fizycznego porzucenia domu i rodziny, ale radykalną zmianę serca.
To wewnętrzne oderwanie, które każe nam spytać:
Czy nasz Stwórca jest na pierwszym miejscu, czy tylko jednym z wielu elementów mojego życia ?
To On ma być celem, a wszystko inne - nawet najcenniejsze dary - drogą do Niego.
Wiara to nie chwilowa fascynacja; to przemyślane TAK wypowiedziane na całe życie, wraz ze świadomością, że pójście za Chrystusem oznacza także przyjęcie krzyża, czyli codziennych trudów, ofiar i pokus.
W tę Niedzielę Adoracji klękamy przed Najświętszym Sakramentem, który jest najdoskonalszym przykładem wyrzeczenia.
Bóg ukryty pod postacią chleba pokazuje, że prawdziwa wielkość objawia się w pokorze i darze z siebie.
W Jego milczącej Obecności nabieramy siły do kroczenia drogami codzienności.
W zamian za nasze wszystko ofiarowuje nam Siebie - najcenniejszy Skarb, który daje życie wieczne.
Pragniemy dzisiaj podziękować za wakacyjny czas urlopów i wypoczynku, i zawierzyć rozpoczynający się nowy rok szkolny oraz pracę wszystkich ludzi.
Niech Ten, który jest Miłością, przenika nasze relacje w szkołach, na uczelniach i w miejscach pracy.
Nie lękajmy się więc wezwania Chrystusa.
Prośmy dziś o odwagę, byśmy wszystko, co mamy, oddali Bogu - nie po to, by stać się uboższymi, ale by zyskać to, co naprawdę nie ma ceny.
Wracamy dzisiaj pamięcią dwa lata wstecz do dnia 27 sierpnia. Wtedy to arcybiskup metropolita częstochowski dokonał aktu poświęcenia - konsekracji naszej Świątyni Fatimskiej. Ten kościół został oddany na własność Panu Bogu, a nam - ludowi Bożemu - do modlitwy i spotkania z Nim.
To tutaj Stwórca udziela nam swoich darów: wysłuchuje próśb, obdarza miłosierdziem i karmi Ciałem swego zmartwychwstałego Syna. To tutaj, przy tym ołtarzu, sprawowana jest Eucharystia i sakramenty, które są źródłem życia dla każdego z nas. Ta Świątynia jest także znakiem naszej wiary i naszym wspólnym domem, gdzie spotykamy się, by wyznać wiarę i odnaleźć siebie jako Kościół - żywą świątynię Boga. Jest to miejsce, które łączy nas jako wspólnotę - wspólnotę ludzi wierzących, którzy wspierają się wzajemnie w modlitwie, dzielą się radościami, ale także i trudami życia. Pragniemy dziś zatem podziękować Bogu za wielki dar Jego dobroci dla nas, jakim było powstanie, budowa w trudzie i rozwój całego dzieła fatimskiego przez wspaniałą posługę naszego tragicznie zmarłego śp. ks. Grzegorza.
W dzisiejszym 1 czytaniu usłyszymy Salomona modlącego się w nowej świątyni, którą wybudował. Czyni to przed Bogiem i wobec zebranego ludu. Wyznaje on swoją wiarę w Boga, jedynego i prawdziwego. Momentem kulminacyjnym jest jednak uwielbienie Boga za Przymierze, którym obdarzył Izraela. Dlatego ufnie prosi, aby ta świątynia była miejscem, gdzie Bóg szczególnie uważnie będzie słuchał próśb modlącego się. Są takie miejsca, gdzie Bóg ze szczególną uwagą wysłuchuje próśb człowieka. Prośmy Pana o to, aby takim miejscem była nasza Świątynia Fatimska. Niech wszystkie modlitwy zanoszone przez wstawiennictwo naszej Patronki - Ślicznej Pani - będą przez Boga wysłuchane.
Prośmy
także o to, abyśmy mieli ducha modlitwy – abyśmy potrafili
przyjść tutaj do tego kościoła, uklęknąć i pokornie prosić w
naszych intencjach – abyśmy nigdy nie zaniedbali niedzielnej
Eucharystii – abyśmy jak najczęściej przyjmowali Komunię Świętą
– która jest umocnieniem w naszej codzienności i i zadatkiem
życia wiecznego.
Święty
Paweł w swoim Liście do Koryntian również mówi o budowaniu
świątyni. Ma jednak na myśli inną płaszczyznę, inną
rzeczywistość. Dla niego Bożą budowlą są wierni, do których
się zwraca. To oni, żywe osoby, stanowią świątynię Boga – i
my również, fatimski Lud Boży ją stanowimy. Podkreśla on także,
że ta świątynia może mieć tylko jeden fundament, a jest nim
Jezus Chrystus. Na tym fundamencie zbudowany jest Kościół i nasza
wiara. Prośmy więc o to, aby zawsze Chrystus był dla nas Drogą,
Prawdą i Życiem. Żeby to on był dla nas najważniejszy. Nie dajmy
się pozbawić tego fundamentu – bo wtedy stracimy naszą tożsamość
chrześcijańską – co w dzisiejszych czasach jest bardzo proste.
W
Ewangelii Pan Jezus zapytał swoich uczniów, za kogo oni Go uważają.
Padło wiele odpowiedzi – porównywano Chrystusa do Jana
Chrzciciela czy do wielkich proroków. Bez wątpienia uznawano Go za
kogoś niezwykłego ze względu na znaki, jakie czynił, i naukę,
którą głosił. Szymon Piotr udzielił odpowiedzi doskonałej,
prawdziwej. A gdyby nas Pan Jezus dzisiaj zapytał, za kogo Go
uważamy ? Co byśmy odpowiedzieli ? Nasza odpowiedź jest bardzo
ważna, może odmienić nasze życie tak, jak odmieniła życie św.
Piotra.
Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi.
Niedziela 24 sierpnia 2025 r.
Wierzymy w to? W dzisiejszej modlitwie po komunii prosimy bowiem, aby przywrócił nam pełne zdrowie duszy, ale jeśli nie wierzymy, że może to uczynić, to związujemy Mu ręce swoją niewiarą jak ongiś mieszkańcy Nazaretu.
Ci, którzy za życia ziemskiego prosili Jezusa o zdrowie, byli pewni, że On może je im przywrócić i nie tylko w jakiejś części - że może im się trochę polepszy - ale w pełni.
Ten sam żywy Jezus, który przed 2000 lat chodził po ziemi i leczył wszystkie choroby, jest z nami obecny pod postacią Eucharystycznego Chleba. Jest w Nim ta sama moc uzdrawiania i nadal głęboko porusza Jego serce widok chorób naszej duszy. Ale czy my odczuwamy brak zdrowia naszej duszy przynajmniej tak samo dotkliwie jak naszego ciała?
Prośmy Pana z żywą wiarą dziś i każdego dnia, aby nas swą łaską w pełni uzdrowił, przemienił i nieustannie wspierał, abyśmy zawsze mogli się Mu podobać.
Jezus mówi, że trudno jest wejść do nieba. Jednak wlewa nadzieję w serca swoich wyznawców, mówiąc, że każdy może być zbawiony. Każdy może wejść. Pytanie brzmi: jak?
Czy chrzest wystarczy? Chrystus powiedział: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Wskazał drogę, dał przykazanie miłości Boga i bliźniego i prosił, aby go przestrzegać. Swoim przykładem pokazał, że nie wystarczy nazywać się chrześcijaninem. Należy całym życiem pełnić wolę Boga, służyć Bogu, naśladować Jezusa w miłości do Boga i człowieka. My jednak często o tym zapominamy. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25, 40).
Prawdziwi uczniowie Jezusa pełnią uczynki sprawiedliwości, czyli uczynki płynące z wiary. Do takich uczynków należy głoszenie Ewangelii całemu światu. Bóg chce zbawienia wszystkich. Mówi o tym pierwsze czytanie: Z wszelkich narodów przyprowadzą jako dar dla Pana wszystkich waszych braci [...] na moją świętą górę w Jeruzalem.
We wtorek Kościół będzie obchodził uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, która, jak mówi XI-wieczna antyfona ,,Matko Odkupiciela", jest najprostszą ścieżką do nieba oraz bramą do raju wiecznego. Ona nas prowadzi, bo zna Jezusa najlepiej i zawsze na Niego wskazuje.
Niech Maryja staje się wzorem i przewodniczką w codziennym kroczeniu do Boga.
DZIEŃ SIÓDMY NOWENNY PRZED UROCZYSTOŚCIĄ NMP CZĘSTOCHOWSKIEJ
WPROWADZENIE
Zapisy w ,,Księdze pamiątkowej" w Arsenale:
„Przybywać tutaj, to znaczy stać się innym człowiekiem” (uczeń L.E., Olkusz, 6 lutego 1976 r.).
„Jako młodzi ludzie wierzący, przybywamy na Jasną Górę z bagażem swych wątpliwości i win. Pełni ufności polecamy to Maryi i pozostawiamy w murach jasnogórskich. Wracamy pełni optymizmu Z pogłębioną wiarą, do obowiązków na uczelniach i zakładów pracy” (pielgrzymka studentów, maj 1978 r.).
„Matko, pomóż mi uwierzyć w sens życia, znaleźć jego cel, być lepszą, umocnij moja wiarę, Matko Nieustającej Pomocy, dziękuję Ci za okazaną mi łaskę nawrócenia”
(czerwiec 1978 r.).
„Matko Boża Częstochowska, dziękujemy Ci, że mogłyśmy tu przybyć, być bliżej Ciebie. Dziękujemy, o Pani Jasnogórska, za tak pięknie przeżyte rekolekcje w duchu wiary i miłości. Matko, bardzo prosimy Cię o szczęśliwe zdanie matury Prosimy, pomóż w wybraniu właściwej drogi życia” (maturzystki, luty 1978 r.).
„O Matko, dzisiaj zrozumiałam, jak mam żyć. To wszystko, co było do dzisiaj, było po prostu »niczym«, jedną pustką wokół mnie. Dziękuję, że pozwoliłaś mi to zrozumieć” (lipiec 1978 r.)
„Matko! Pozwól mi uwierzyć w człowieka i sens życia” (czerwiec 1978 r.).
MODLITWA DZIĘKCZYNIENIA
• Za Twoje macierzyńskie władanie nad nami, – dziękujemy Ci, Królowo Polski!
• Za Twoją opiekę i pomoc w trudnych latach niewoli i zaborów, – dziękujemy Ci, Królowo Polski!
• Za to, że zawsze jesteś Tą, która jednoczy Polaków, pomimo wszelkich podziałów, odległości i granic, – dziękujemy Ci, Królowo Polski!
• Za to, że zawsze jesteś z nami, w okresach powodzenia i niedoli, – dziękujemy Ci, Królowo Polski!
MODLITWA CZCI I MIŁOŚCI
• Królowo prześladowana przez zaborców na naszej ziemi, – miłujemy Cif i wysławiamy Ciebie.
• Matko Bolesna stojąca wytrwale pod naszym polskim krzyżem, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.
• Najczulsza Matko wszystkich prześladowanych i udręczonych niewolą, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.
• Najlepsza Wspomożycielko, która byłaś szczególne bliska Narodowi, gdy był opuszczony przez mocarstwa tego świata, – miłujemy Cię i wysławiamy Ciebie.
MODLITWA PROŚBY
• Gdy popadamy w nieszczęścia na skutek naszych grzechów, spraw, abyśmy nigdy nie utracili wewnętrznej więzi z Tobą, Jasnogórska Królowo Polski, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!
• Gdy wady nasze i słabości zagradzają nam drogę do wewnętrznej wolności w Bogu, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!
• Gdy atakuje nas pokusa materializmu, zła i nienawiści, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem! Królowo wszystkich Polaków rozrzuconych po całym świecie, – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem!
MODLITWA:
Wszechmogący i miłosierny Boże, Ty dałeś Narodowi polskiemu w Najświętszej Maryi Pannie przedziwną pomoc i obronę, a Jej święty Obraz Jasnogórski wsławiłeś niezwykłą czcią wiernych; spraw łaskawie, abyśmy walcząc za życia pod Jej opieką, w chwili śmierci zdołali odnieść zwycięstwo nad złośliwym wrogiem. Przez Chrystusa Twojego Syna, naszego Pana i Boga, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął.
Niedziela 17 sierpnia 2025 r.
W każdej Eucharystii dokonuje się święta wymiania:
my ofiarowujemy Bogu dary, które i tak od Niego pochodzą, a On nam daje siebie samego w swoim Synu.
Tak często słyszymy, iż Bóg się czyni dla nas darem, że ten fakt mógł nam już spowszednieć. Warto więc znów zatrzymać się z podziwem nad tym, że wszechmogący Bóg staje się kruchym Chlebem, aby mógł zjednoczyć się ze mną. To jest Chleb żywy, a nie martwy, to znaczy, że ten Chleb myśli, czuje, pragnie, działa.
Dlatego właśnie potrzeba, aby święta wymiana dokonywała się również po przyjęciu Komunii: Pan, przychodzący do mnie z całym bogactwem swego wnętrza, daje mi swoje święte myśli, uczucia, pragnienia i postawy, a ja oddaję mu swoje nieświęte i grzeszne.
Dzięki tej wymianie zostaję w Niego przemieniony. On przychodzi i wnosi do mnie wraz ze sobą swoją miłość do tych, których mnie samemu trudno kochać; swoje przebaczenie dla tych, którym mi trudno przebaczyć; swoją cierpliwość dla tych, do których na co dzień brakuje mi cierpliwości...
Będąc owcami w Bożej zagrodzie, często zdajemy się być otoczeni przez wilki. Potwierdza to wielka liczba męczenników minionego stulecia. Jednak dzisiejsze słowo Boże nie pozostawia złudzeń, że Pan zna swoje owce i nie pozwala żadnej z nich zginąć.
Autor Listu do Hebrajczyków zachęca nas do wytrwałości w życiu chrześcijańskim. Porównuje życie w wierze do biegu. Wymaga ono wytrwałości i pozbycia się wszystkiego, co nas obciąża. Wzywa do patrzenia na Jezusa jako na nasz wzór i oparcie. Przypomina, że On sam przeszedł drogę cierpienia i odrzucenia, a mimo to wytrwał do końca. Pokazał nam tym samym, że cierpienie nie jest końcem, ale etapem drogi, która prowadzi do zbawienia i chwały.
W Ewangelii Jezus mówi, że przyszedł rzucić ogień na ziemię. Chce nam przez to uświadomić, że Ewangelia nie zawsze jest przyjmowana życzliwie. Jezus nie przyszedł tylko po to, by ludzie żyli wygodniej. Stawia ich w obliczu wyboru między dobrem a złem. Ewangelia jest i będzie zawsze punktem zapalnym, który prowadzi do podziałów. Podążający za Chrystusem mogą spotykać się z oporem i prześladowaniami.
Dzisiejsze słowo Boże zaprasza do refleksji nad wiernością i wytrwałością w wierze. Starajmy się więc być wiernymi Bogu i stawać po stronie prawdy. Budujmy wspólnotę z innymi ludźmi na fundamencie miłości i sprawiedliwości.