poniedziałek, 28 listopada 2022

Z Chrystusem

 NAPRZÓD BRZEBOJEM MŁODZI RYCERZE

 




Kurs lektorski w archidiecezji częstochowskiej 

miał swój finał 27 listopada w kościele Wyższego

 Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego 

w Częstochowie. Mszy św. 

przewodniczył abp Wacław Depo, 

metropolita częstochowski. 




Niemała świątynia pod wezwaniem Jezusa Chrystusa 

Najwyższego i Wiecznego Kapłana pękała w szwach. 

Kryzys obecności wiernych na nabożeństwach w parafiach 

został zrównoważony sytuacją obfitej obecności 

młodych chrześcijan z rodzinami reprezentującymi 

razem trzy pokolenia katolików na wspaniałej

 uroczystości błogosławieństwa nowych lektorów.






MODLITWA LEKTORA






Boże, nasz Ojcze, Ty w różny sposób przemawiałeś do ludzi, 

a najpełniej objawiłeś się w swoim Synu, Jezusie Chrystusie.

 Napełnij mnie swoim Duchem, abym poznał Twoje słowo,

 uczynił je regułą swego życia i odważnie głosił je braciom. 

Spraw, aby wszyscy, którzy je usłyszą, 

przyjęli je z wiarą do swego serca i według niego 

kształtowali swoje życie. 

Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Boże wszechmogący, 

który przyjąłeś nas do służby lektora, 

błogosław nam, abyśmy wyraźnie czytali 

słowa Pisma świętego i życiem naszym świadczyli o tym, 

co ustami czytamy. Amen.






Fatimscy nowi lektorzy : 
Sebastian , Michał oraz Aleksander -  życzymy 
wytrwałości i gorliwości w Służbie Bożej w Fatimskiej wspólnocie . 









Czekam

 Jezu, przyjdź, wołam Cię, Jezu, przyjdź!






„Bóg przychodzi bezbronny, nie używając sił, 


ponieważ nie zamierza dokonywać podboju


– jeśli tak można powiedzieć – z zewnątrz, lecz pragnie, 


by człowiek przyjął Go w wolności.


Bóg staje się bezbronnym Dziecięciem, 


by przezwyciężyć pychę, przemoc, żądzę posiadania człowieka.


W Jezusie Bóg przyjął tę kondycję ubóstwa i bezbronności,


 by zdobyć nas miłością


i doprowadzić do naszej prawdziwej tożsamości”


Benedykt XVI





czwartek, 24 listopada 2022

Oczekiwanie

 "RORATY  CZYLI  BĄDŹ DZIELNY I WYTRWAŁY "

PIERWSZA  NIEDZIELA  ADWENTU 

Kościół podprowadza Cię do tego Światła razem z Maryją.

27 XI 2022 r. 




WIERZĘ W KOŚCIÓŁ CHRYSTUSOWY 



Święta Matko Boga,

W milczeniu i pokoju nosiłaś pod sercem

i wydałaś na świat Tego,

który wszystko dźwiga na Swoich barkach.

Bądź naszą Przewodniczą na drodze do Bożego Narodzenia,

aby czas, w którym będziemy świętować narodziny Twojego Syna,

Jezusa Chrystusa, Naszego Zbawiciela,

napełnił nasze serca

radością i Nadzieją. Amen





Jak zmobilizować się do chodzenia na roraty ?

Jestem sową. Dobrze pracuje mi się wieczorami i jednocześnie

nie lubię wcześnie wstawać.

I tak jak od kilku lat cieszę się na czas Adwentu,

tak - dosłownie - sen z powiek spędzają mi… roraty.

Tata robił lampion, my staliśmy w „kolejce”

Kartki czarnego bloku technicznego,

bateria, kilka kabelków i żarówka.

Do tego nożyk do papieru, kolorowa bibuła i klej biurowy.

Z tych kilku elementów,

tylko sobie wiadomymi sposobami, tata z „niczego”

budował nasze „oręże” do walki z ciemnościami poranka.

Pamiętam, że to była swego rodzaju walka o bycie „pierwszym”.

Wiem jak to źle brzmi, ale dla kilkuletniego dziecka

taki element rywalizacji miał za zadanie jedynie skutecznie

zmotywować do kolejnego wstania punkt 5:00.

Bo choć roraty w mojej rodzinnej parafii rozpoczynały się o 6:00,

każdorazowo poprzedzane były „kolejką pierwszeństwa” – grupą,

która ustawiała się nierzadko od 5:30 po to, by móc

uczestniczyć w procesji formowanej

przez członków służby liturgicznej.

Nie możesz zjeść czekoladki, jeśli nie byłeś na roratach

Zwyczaj wypakowanych imitacją czekolady

kalendarzy adwentowych ma co najmniej 25 lat.

Co najmniej, bo pamiętam go od zawsze.

Możliwość zjedzenia czekoladki

wiązała się nierozerwalnie z obecnością na Mszy św. roratniej.

Jeśli z jakichś względów, czy była to choroba,

zaspanie, czy zwyczajne lenistwo,

nie udało się być o 6:00 w kościele,

słodkości musiały zaczekać do wigilijnego wieczoru.

Swoją drogą, dzisiaj wiem, że ta mało chwalebna metoda

wychowawcza przyczyniła się do tego,

że długie lata myślałem,

że na nagrodę od Pana Boga trzeba zasłużyć.

Skoro nie chce mi się rankiem wstawać,

to nic z tego nie będzie,

Pan Bóg się obrazi i już mnie nie będzie kochał.

Dyscyplina, dyscypliną, ale złe użycie „czekoladowych okienek”

może naprawdę skomplikować sprawę wychowania religijnego.

Sowa i dawny zwyczaj

Jestem sową.

Dobrze pracuje mi się wieczorami i jednocześnie

nie lubię wcześnie wstawać.

I tak jak od kilku lat cieszę się na czas Adwentu,

tak – dosłownie – sen z powiek spędzają mi roraty.

Z tego co słyszałem, w hiszpańskojęzycznej

wersji Aletei napisano na początku tegorocznego Adwentu o

dawnym zwyczaju Mszy porannych”. Smutne.

Nie musimy jednak zaglądać do Hiszpanii,

żeby przekonać się, że w wielu polskich parafiach z „różnych”,

często „duszpasterskich”

względów rezygnuje się z porannego wstawania,

na rzecz popołudniowej frekwencji.

Tymczasem poranna (dla mnie nocna) msza wotywna

ku czci Najświętszej Maryi Panny to jedna z najpiękniejszych

 praktyk chrześcijańskich, jakie znam.

Roraty, czyli bądź mężczyzną!

Mam tę satysfakcję, że tegoroczny Adwent,

zupełnie inaczej niż poprzednie, gdzie udało się wstać słownie

raz, czy dwa razy”,

rozpocząłem ze 100-procentową frekwencją.

 Nie o pobudki tu jednak chodzi,

tylko o owoce przekraczania własnych ograniczeń.

Kiedy przed 6:00 nie poznajesz twarzy przyjaciół,

to dobry znak – za chwilę wejdziesz w ciemność,

której nie potrafisz ogarnąć własnymi siłami.

Okazuje się, że nie potrafisz jej pokonać nawet z lampionem

zrobionym przez tatę.

Potrzebujesz światła.

Kościół podprowadza Cię do tego Światła razem z Maryją.

Roraty uczą mnie męskości,

bo wyciągają co rano z pieleszy moich przyzwyczajeń,

rutyny, moich wyobrażeń o sobie samym,

o mojej sile i wspaniałości. 

Zwykła-niezwykła msza, „dostępna” dla każdego dziecka,

czy studenta okazuje się znakomitym postanowieniem adwentowym,

by przez codzienne ćwiczenia porannej czujności

przygotowywać się na przyjście Pana.

W ciemności. W codzienności. W pobudce o 5:00.

Marcin Gomułka 








ADWENTOWE ZADANIA  - ZDRAPKA 







środa, 23 listopada 2022

Ojcze

 

"Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj"





"Ojcze nasz, który jesteś w niebie"
Sens i cel życia mego
Wiecznej szczęśliwości kraina
Gdzie Odwieczny przebywa
Na nas oczekując
By wszystkich przygarnąć do Siebie
"Święć się Imię Twoje"
Oto przed nami zadanie
By o Twej świętości
Wśród świata dać świadectwo
"Przyjdź Królestwo Twoje!"
A co czynię, aby już nadeszło?
Czynić dobroć, spełniać miłosierdzie
i na ziemi ten moment przybliżyć
Być jakoby tą iskrą
O której wielki św. Jan Paweł II
W Łagiewnikach mówił
"Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi"
Zdać się na Twą Opatrzność
W każdej chwili życia mego
Tak w chwili radości i szczęścia
Jak i stając pod krzyżem
W mrocznej cierpienia godzinie
"Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj"
Wszystko mam Panie od Ciebie
Z Twej ręki dobrotliwej
Pamiętam o tym
Czyniąc znak krzyża
Nim posiłek spożywać zacznę
"I odpuść nam nasze winy"
Miłosierdzie - najwyższy przymiot Boga
Miłość przebaczająca
I podnosząca z upadku
Przywracająca godność Bożego dziecka
"Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom"
Nie gniewam się na bliźniego
Rękę w geście pojednania wyciągam
Tak jak kiedyś podał mi ją Pan
Kiedy w grzech upadłem
"I nie wódź nas na pokuszenie"
Nie dopuść by nad naszą słabością
Wzięła górę pokusa
Lecz wielkiej siły udziel
Gdy chwile próby nastaną
Abym nie zasnął
Lecz postępował przed siebie
Nieustannie śladem Twoich słów
I jeszcze
"Ale nas zbaw ode złego"
Niech dobro zwycięży
Przecież tak bardzo
Każdy z nas tego pragnie
Gdy mrok zła nas ogarnie
Przymnóż mężnej wiary
W dobra zwycięstwo!
"Amen"
Niech się tak stanie!






wtorek, 22 listopada 2022

Pociecha

 Pocieszenie jest jak nieoczekiwana oaza





Życie może być ciężkie, okropnie ciężkie. 

Życie może ci głęboko zranić duszę. 

W takich chwilach, pełnych udręki, 

każdy człowiek szuka pocieszenia. 

Bez pocieszenia trudno jest żyć. 

Ale pocieszeniem nie może być alkohol, 

tabletka uspokajająca ani strzykawka, 

które tylko zamroczą cię na jakiś czas,

 byś się potem pogrążył w jeszcze 

ciemniejszą noc rozpaczy.


Pocieszenie jest jak łagodny balsam 

spływający na głęboką ranę. 

Pocieszenie jest jak nieoczekiwana

 oaza na bezkresnej pustyni, 

która pozwala ci znowu uwierzyć w życie. 

Pocieszenie jest jak łagodny, 

uspokajająca dłoń na twojej rozgorączkowanej głowie.

Pocieszenie jest jak dobre oblicze kogoś, 

kto zrozumie twoje łzy, 

kto wysłucha twojego udręczonego serca, 

kto w twojej trwodze i rozpaczy 

zostanie przy tobie i pozwoli ci znowu ujrzeć

 parę gwiazd na niebie.


Pocieszenie to Duch Boży, który wchodzi, 

gdy twoje drzwi stoją otworem i który tobie, 

jako podarunek kładzie na stole

 „pokój, radość i miłość”; 

dary, które ci pozwolą żyć.